PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=103089}

Listy martwego człowieka

Pisma myortvogo cheloveka
7,6 1 097
ocen
7,6 10 1 1097
Listy martwego człowieka
powrót do forum filmu Listy martwego człowieka

Bohaterowie; szarzy ludzie, umierają powoli w potwornych warunkach. Niewiele akcji: profesor; noblista poszukujący najpierw leków dla umierającej w męczarniach żony, później, w obłędzie już, próbujący znaleźć nieżyjącego syna. Nieludzki rejestr ludności dokonywany przez lekarza, który nie zabierze do bunkra garstki sparaliżowanych ze strachu, niemych sierot, bo są nieprzydatne, a na próby protestu ich opiekuna reaguje histerycznym: Słyszałem to już. Dziesięć, sto, tysiąc razy! Lepiej poszukajcie metryki, bo my nie potrzebujemy również starych ludzi! Dzieło składa się właśnie ze starannie dobranych, dramatycznych obrazów końca ludzkości. Paradoksalnie ludzie, którzy żyją w schronach jak szczury, starają się człowieczeństwo zachować; rozmawiają ze sobą troskliwie, składają wyrazy współczucia, zachłannie gromadzą i czytają ocalałe książki.

To, co najbardziej przeraża, to wizja przestrzeni. Nigdy, nigdzie nie widziałam tak sugestywnego obrazu; poczucie zamknięcia, osaczenia, niemożności ucieczki i w końcu skrajnej rozpaczy zaszczutego, umierającego zwierzęcia może się widzowi udzielić. Miasto jest ogromnym gruzowiskiem, bohater, wychodząc ze schronu, musi nieustannie wspinać się i czołgać, pokonując sterty gruzu wielkości budynków, prawie zawsze w nocy lub w ohydnym, szarozielonym półmroku. Gdy jest dzień, widać leżące na ulicach trupy ludzi, którzy zasłabli nagle w drodze i już nie podnieśli się, bohater stara się nie stąpać po ciałach, lecz ich jest zbyt wiele. I woda. Wszystko tonie w brudnej mazi, grząskim błocie; często sięga ono kolan, często bohaterowie brną w nim po pas, przeciskając się między pływającymi szczątkami mebli i kłębami śmieci.

Co jakiś czas dobiega skądś ogłuszające wycie syren, krzyki rozpaczy lub histerycznego przerażenia, wycie mordowanych lub umierających, suche komunikaty przez megafon o zakazach w trakcie godziny policyjnej, sunące we mgle jak upiorne widma ogromne wozy bojowe. Nikt z bohaterów nie wie jednak, czy wojna jeszcze trwa. Scena w szpitalu dziecięcym jest najbardziej dramatyczna; mistrzostwo ujęcia leży w tym, że kamera nie pokazuje nigdy całości; trzy krótkie ujęcia jedynie, a nastrój budowany jest poprzez dźwięk; płacz i jęki dzieci, głuchy, nieokreślony warkot, wycie wiatru; także poprzez długie ujęcia statycznych, jakby skamieniałych, zrezygnowanych twarzy postaci o wielkich, smutnych oczach.

Pierwsze podejście do filmu mnie przerosło, wyłączyłam ze ściśniętym sercem po kilkunastu minutach. Później, po obejrzeniu całości, przeszło mi pierwszy raz przez myśl, że moja fascynacja światem postapokaliptycznym być może jest okrutna i nieludzka.
Trzeba zobaczyć.

Vinci_filmaniak

Wspaniały film. Scenariusz prosty, historia prosta. Również uważam, że poczucie osaczenia zostało oddane po mistrzowsku. Moja dusza dusi się, gdy oczy na to patrzą. Sporą zasługę ma „jakość” obrazu, ta popromienna taśma filmowa. Zamyka mnie jakby wewnątrz, nie pozwala ani wejść, ani wyjść. Odjazd.

ocenił(a) film na 9
homo_sapiens

Miałam szczęście (w najbardziej masochistycznym tego słowa znaczeniu) oglądać film podczas konwentu postapo Oldtown. Wrażenia? Film głęboko poruszający, przeraża, ale równocześnie budzi chwiejną, gorzką nadzieję, wiarę, że w dniach apokalipsy nie zabraknie w ludziach człowieczeństwa - choćby tylko w niektórych. Większość filmu pokazuje okrucieństwo, samotność, bezduszność, rozpacz i poniżenie - a jednak zakończenie pozostawia cień nadziei, że to, co czyni nas ludźmi: emocje, więzi, miłość do piękna, potrzeba posiadania historii, korzeni czy wiary - przetrwa i pozwoli ludzkości odrodzić się...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones