O ile kilkadziesiąt lat temu film mógł robić ogromne wrażenie, o tyle dzisiejsze ochy i achy są nieco śmieszne. Przeciągany, nudnawy a ukazywanie psychologii i narastającej paranoi nieudane. Mówię to przez pryzmat czasów obecnych, w których temat choroby psychicznej został ukazany w przeróżnych filmach, w przeróżny (nieraz rewelacyjny) sposób. Mam wrażenie, że większość filmwebowiczów ocenia ten film na zasadzie: "dam wysoką ocenę, bo przecież to klasyk, a klasykowi nie wypada dać mniej". W jakim świetle postawiłoby to Wielkiego Pana Kinomana?
Pomimo rewelacyjnego klimatu film mocno średni, dziękuję, dobranoc