tylko z tym mordercą coś przekombinowali na mój gust, najpierw z góry wiadomo, że to Malcolm, potem coś próbują zamieszać i podejrzanymi stają się Ellen, jej mąż i policjant, w końcu ostatecznie mordercą jest pierwotny podejrzany. Dziwnie,
Taaa... bo najlepiej, żeby filmy nie miały zwrotów akcji i był od początku do końca jeden podejrzany...