jak wyżej... świetni aktorzy świetny pomysł świetna możliwość pomieszania klimatów S-FI , filmu sensacyjnego, akcjii oraz poniekąd gangsterskiego.
Jaki efekt? Nienajgorszy, ale totalnie zburzony zakończeniem. Pomijając brak logiki zakończenia- bo przecież w I ciągu czasowym, stary Joe normalnie zabil za mlodu swoje alter ego, zestarzał się w Chinach, nie zabił matki Cida a Rainmaker czy jak mu tam i tak istniał i rozpie.rdalal wszystko na swej drodze, działał przestępczo i zamykał pętle. FATALNE ZAKOŃCZENIE....
zakonczenie pod uczucia samotnych matek, strasznie mi się nie podobało i jest strasznie negatywne, żeby nie powiedzieć durne a poświecenie bohatera bezsensowne. Liczyłem, że Willis wszystkich ro.zp.rdoli i wróci do Chin, niestety
poswiecenie bezsensowne bo jak pokazala pierwsza linia czasowa Rainmaker(czy jak mu) mimo normalnego dorastania w milosci z matka(czy jak nazwac ten shit) i tak powstanie. Ogólnie film z dobrym pomyslem a jednak fabula szczegolnie koncowka zj.bana. Zj.bali super pomysl
Zgadzam się z przedmówcą. Film mi się podobał do końcówki, ta strasznie zepsuła wrażenie całości.
Co Ty się tak tych samotnych matek przyczepiłeś?;)
Wątpię, by samotne matki w ogóle poszły na tak pokręcony film, prędzej na jakieś romansidło.\
A Rainmaker nie powstanie i o tym właśnie mówi zakończenie filmu. Koniec jest całą kwintesencją.
Rainmaker istniał tylko pętlach, w których istniał też Joe. Nie ma Joe, nie ma Rainmakera.
Pzdr.
nie czytasz.. jesli byla by petla 2 joe a i b to przy Joe A Rainmaker musial by nie istniec a istnial i tak, mimo ze wychowywal sie normalnie z matką
a to ze samotne matki nie oglądają i tak tego filmu i że zakonczenie Tworzy bezsensowną decyzje bohatera to jest wlasnie dramat tego filmu... gra na uczuciach samotnych matek (nie zabije przestepcy bo to jej syn- az sie lza w oku kreci- żęnada- gra na emocjach idiotótw). Masz racje.... film nie zobaczy samotna matka co jeszcze bardziej tworzy dramat zakończenia i pewnych motywów, zakończenie niszczy już film do końca (widząc droge którą poszedł scenariusz bałem sie tego). No jest tragedia, spartolili zakonczenie
Jakiego zakończenia więc oczekiwałeś?
Co do pętli. W filmie pokazane są tylko te pętle, w których jest zarówno Joe, jak i Rainmaker.
Zakończenie tworzy zaś kolejną pętlę, przyszłość, w której nie będzie Joe i dzięki temu nie stworzy też Rainmakera.
dokładnie to samo zauważyłam; ale wyciągnęłam inne wnioski: wygląda na to, że rainmaker będzie zły tak czy siak, Bruce Willis miał rację chcąc go zabić, przeszkodził mu J.Gordon-Levitt zabijając się (myśląc błędnie, że powodem dewiacji Cida jest dorastanie bez matki, nie mógł przecież zobaczyć przyszłości, to były tylko jego przypuszczenia; BŁĘDNE). No i film się kończy tak, że Rainmaker będzie siał zniszczenia w najlepsze dalej.
Dlaczego błędne? pod koniec filmu było wytłumaczone, że to wszystko z zabijaniem matki i powstawaniem Rainmakera działo się na okrągło. Rainmaker powstawał dlatego, że za każdym razem starszy on zabijał mu matkę. I tym razem by tak było. Tymczasem młody bohater pomyślał i zabił samego siebie, tym samym przerywając tę w nieskończoność trwającą pętlę. W ten sposób dzieciak wreszcie wychowa się z matką i nie stanie się terrorystą.
no właśnie nie, i to samo zauważyło wielu komentujących tutaj; rzeczywistość, w której Bruce nie zabija matki rainmakera już się wydarzyła; to ta, w której Joe zabija starszego siebie (i żyje swoim życiem przez 30 lat, rainmaker jest zły i sieje zniszczenie).
Gdyby w momencie samobójstwa Joe miał rację, zauważ, że zniknęłyby sztabki srebra, bo nie byłoby złego rainmakera z przyszłości, żeby mu zapłacił za zamknięcie pętli. Pomylił się więc i rainmaker jest zły bez względu na to, czy jego matka żyje, czy nie.
Rainmaker tylko przejął interes, ale on już istniał wcześniej i nikt z bohaterów nie miał na to wpływu. Looperzy nadal działali.
apple - tyle że ten film ma więcej dziur tego typu xD. Jeśli już czepiać się tych pętli, to zastanawia mnie, jak wytłumaczysz mi fakt, że główny bohater na końcu się zabija? Bo to dość ciekawe jakim cudem mógł zabić się z powodu człowieka, który NIE ISTNIEJE. W momencie, kiedy się zastrzelił, jego starsza wersja nie mogła istnieć, więc nie mogła spowodować jego decyzji o samobójstwie. Voila. Ten film jest tak absurdalny, że to aż boli... Śmiem więc wątpić, czy twórca wpadł na tak genialny pomysł jak Ty - uważam, że większą kreatywnością i pomyślunkiem wykazali się ludzie w komentarzach od twórców filmu, którzy - niestety - powinni zabrać się za filmy typu Starcie Tytanów, gdzie mamy prostą fabułę z punktu A do B do C i happy end, zamiast ładować się w tematy podróży w czasie i partolić wszystko od strony czysto logicznej.
Może i pomysł dobry na film, ale aktorzy ? Jak dla mnie tragedia, a końcówka całkiem całkiem...
no, że też na to nie wpadłem ... miałem dać w ocenie 8, ale faktycznie, bezsens logiczny zakończenia obniża ocenę.
tak.. dokladnie, niestety podobnie jak w paru innych filmach jak 12 małp, Bruce znowu nie powrócił do ukochanej... mimo że walczył perfekcyjnie zgubiła go jego młokosowa wersja
swoją drogą nie traktuje tego jak zabieg umyślny ale jako niedopatrzenie twórców filmu i zrobienie NA SIŁE emocjonalnej bezsensownej końcówki. Dla mnie nie jest ani emocjonalna, ani bohaterska, totalny niewypał
SPOJLERY. Wg mnie koncowka byla jak najbardziej logiczna i jednoczesnie zaskakująca. Ja to zrozumialam tak: spotkanie głównego bohatera ze swoją wersją z przyszlości miała wpłynąc na zmianę historii. Bruce chciał zlikwidować Rainmakera zeby ocalic zonę, Młody chciał zachować status quo, czyli ciągłe pętle - dlatego chciał ocalić chlopca i zabić Bruca. Młody zrozumial jednak, że chłopiec stanie się Rainmakerem, jesli utraci matkę i ze strachu bedzie wykorzystywal swoją potężną moc i będzie chcial się mscic. Po samobojstwie głownego bohatera pokazane bylo jednoznacznie, ze chlopiec wreszcie odnalazl spokoj, uwierzyl w milosc matki i nie mamy zadnych podstaw mniemac, ze w przyszlosci stanie sie Rainmakerem. Ponadto Bruce wyeliminowal brodatego wyslannika mafii z przyszlosci oraz jego ekipe, ktora najprawdopodobniej dzialala na rzecz Rainmakera. Ergo: nie ma Rainmakera, nie ma jego ludzi - nie ma mafii i zabójców z przyszłości- powstaje nowa historia. I jeszcze jedna uwaga: nie wiem skad pomysl ze zakonczenie bylo dla samotnych matek - wg mnie bylo dla ludzi myslących. Tak po prostu.
w wersjii w ktorej chłopiec wychowywał się u boku matki także stal się Rainmakerem
Matko... ludzie ruszcie głową...
Mamy pętle gdzie sie przeplatają biegi A i B
w biegu A gdzie STARZAŁ SIĘ BRUCE WILLIS; zabił normalnie swoją old wersje i wyjechał do Chin,
w tym wypadku malec wychowywał się normalnie z matką......
i powstał w tym wypadku Rainmaker, (czyli zabicie matki nie moglo byc powodem powstania Rainmakera skoro powstal bez tego zabicie to Czego do ch. nie rozumiecie? :/ )
ogolnie film tragedia, jak mozna bylo zaryzykowac zycie tylu ludzi bo myslal ch.jem, o dziecku swojego obiektu porządania
gra na emocjach ludzi niemyślących, nie bylo to ani dramatyczne ani bohaterskie, zakonczenie pozbawione sensu i tragedia, wiekszosc to widzi to mnie cieszy, druga część nie potrafi dojrzeć prostych rzeczy
Dlaczego "film tragedia", skoro dobrze opisałeś niejednoznaczność zakończenia? Czy każde zakończenie musi być dramatyczne, bohaterskie i o określonym wydźwięku (jak to najczęściej obecnie się zdarza)?
Chłopak z takim bagażem genetycznym prędzej, czy później się stoczył i w określonym czasie tylko starszy Joe mógł to zmienić. To, że zabiłby jego matkę, a chłopaka nie zdążył wykończyć nie oznaczałoby, że powstanie Rainmaker. Joe by go ścigał. Dziesięcioletniemu włóczędze może się przydarzyć wiele złego, więc mógłby nie dożyć odpowiedniego wieku.
Co to aktualnego zakończenia - matka wzbogaciła się o sztabki złota (srebro wyparowało), a chłopak widział, że organizacje przestępcze są do bani. Mimo wszystko - może udało się uratować świat przed Rainmakerem.
postawiono na głupawke i massową gre emocjonalną to nie jest niedopatrzenie ale zabieg umyślny prawdopodobnie, więc nie mowie, ze to nad czym tak pracowali w tak prosty sposob przeoczyli, zakoczenie jednak daje duuuuzy minus ludziom myślącym przyziemnie, absolutnie nie trafia do mnie
[Spoiler]
Nie zgadzam się z niektórymi. Tu nie chodzi o to, że w tej pętli nikt nie zabija matki i w związku z tym powinien być dobry, a mimo to i tak pojawia się Rainmaker. To nie pętla, dla mnie to linia. I ta linia ma swój normalny bieg. Rainmaker nosi w sobie zło od chwili śmierci swojej "matki", więc ono i tak rozkwitnie. Tymczasem Bruce pojawia się we wcześniejszym punkcie na linii, by temu zapobiec. Nie zapobiega, bo jego młodsza wersja mu w tym przeszkadza popełniając samobójstwo. Które i tak nie było niezbędne (bo Bruce mógł przed strzałem "przypomnieć sobie" myśli młodszego ja w tej chwili i odkryć genezę powstania Rainmakera i się powstrzymać). A prawdziwa przemiana dokonała się chwilę wcześniej, gdy mały przypomniał sobie kto jest jego prawdziwą matką i zapanował nad swoimi mocami. Na końcu filmu dał nawet buziaka na dobranoc, co wcześniej nie miało miejsca, więc Rainmaker się nie pojawi w skutek ingerencji Bruce'a, choć nie w ten sposób, w który sobie to wyobrażał hehehe. Gdyby się nie pojawił, to przyszły Rainmaker dalej byłby przepełniony nienawiścią po śmierci swojej "matki". A tak, od tego punktu, przyszłość zaczęła biec innym torem (linią), przez samo to, że Bruce się tam znalazł i chciał zabić małego. Tak więc, gdyby odłożył broń, to wszyscy żyliby długo i szczęśliwie.
To nie dalsze życie u boku/bez matki miało wpływ na powstanie/bądź nie Rainmakera, tylko pojawienie się Bruce'a.
Jedyną rzeczą, która mi tu nie do końca pasuje jest to, że wygląda na to że w pierwotnej linii Rainmaker się mści na Looperach, chociaż nie ma za co, bo się nie spotkali i nie zabili mu matki. Jednocześnie jest ogólnie powiedziane, że Rainmaker jest bezlitosny i nie jest powiedziane, że wykańcza tylko Looperów. Może ogólnie daje upust swojej złości. Gdyby jednak założyć, że ta jedna historia dzieje się w pętli (czyli dosłownie, a nie w przenośni - że zranieni chłopcy stają się mordercami), to wówczas rzeczywiście pierwsza pętla, w której mały żyje dalej, bez spotkania z Bruce'em, a potem wykańcza Looperów jest bez sensu. Dlatego uważam, że mały w przyszłości wykańcza wszystkich, a Looperów tylko przy okazji i nie ma żadnego powtarzania jednej pętli.
Nie rozumiem tylko tego przeskoku na początku. Za pierwszym razem nie zabija siebie, za drugim zabija, i teraz... czy był trzeci raz, czy po prostu to ten pierwszy, tylko już teraz we właściwej kolejności chronologicznej (po zabiciu następuje nie zabicie). Po co taki montaż?
nosi nie nosi, filozofowanie jak mozna ryzykowanie pozostanie czegos, co gdy tylko jak mu od.rdoli (co jest wielce mozliwe co pokazala "przyszlosc":) jak mozna pozostawic takie niebezpieczesntwo czegos, co jak mu od.rdoli to moze rz.bac pol planety? wezcie juz nie p.rdolcie
Tyle, że w tej pierwszej linii czasu nie było tej sceny z przemianą i rozpoznaniem prawdziwej mamy, a chłopiec nosi w sobie traumę, choć sam jest z natury dobry (pomaga Joe podając mu wodę chociażby). Sam Joe mówił, że jak on tego nie kontroluje, to będzie zabijał. Poza tym od samego początku film niesie przesłania, że to utracone dzieciństwo powoduje zejście na złą drogę i nie wiem jak można bardziej łopatologicznie widzowi to pokazać, niż w migawce z pociągiem, przed samobójstwem Joe.
Zresztą ciekawe, czy taki byłby z Ciebie kozak jak by ktoś z przyszłości powiedział Ci, że trzeba zabić dziecko, za coś co dopiero zrobi. I gdybyś rozpoznał w nim siebie z dzieciństwa i zrozumiał, co spowodowało w nim zejście na złą stronę i znalazł szansę na zmienienie tego. Oczywiście nie miałbyś żadnych wątpliwości i nafaszerowałbyś smarkacza i jego matkę ołowiem. Podziwiam, panie Rambo.
I nikt tu nie pierd...li. To Ty uważasz, mimo tych argumentów, że w przyszłości Rainmaker i tak się pojawi. A gdzie Twoje argumenty? Przyszłość, na którą się powołujesz, została zmieniona. I wszystko przemawia za tym, że w dobry sposób. Nie zauważyłem w ostatniej scenie diabolicznego uśmiechu malca i złowrogiego spojrzenia, tylko pocałunek na dobranoc. Tyle ode mnie.
Właśnie o tym myślałam. Gdyby Bruce nie próbował zabić Cida, a Joe nie próbował go chronić, dzieciak nadal uważałby za swoją prawdziwą matkę siostrę Sary. Tym samym wychowywałby się wierząc, że jego matka nie żyje a Sara go okłamuje. I to właśnie przeświadczenie skierowałoby go na "złą drogę".
Ale że sprawy potoczyły się tak jak się potoczyły, i Cid (co widać w jego oczach, bo dzieciak naprawdę fajnie zagrał) się zmienia, zaakceptował Sarę jako matkę, która go kocha i zaznał spokoju. Więc jako dorosły człowiek raczej nie zostanie Rainmaker'em, gdyż (mówiąc pompatycznie, no ale trudno) w jego sercu zwyciężyło dobro i nie zaznał goryczy i traumy, które doprowadziły by do chęci zemsty i "siania zła wszędzie gdzie sie da".
Dokładnie! Nie wiem, czy większość komentujących, po obejrzeniu filmu robiła notatki i bezskutecznie go analizowała... Cały film jest prosty, a w przemyśle filmowym nie zdarzają się "niedociągnięte" scenariusze, jak większość sugeruje. Pre-produkcja trwa latami, a jedynym niedociągnięciem może być zła interpretacja widza.
postawiono na głupawke i massową gre emocjonalną to nie jest niedopatrzenie ale zabieg umyślny prawdopodobnie, co jednak daje duuuuzy minus ludziom myślącym przyziemnie, absolutnie nie trafia do mnie
bo co to miało być? na zasadzie skomplikowane zakonczenie dla ludzi myślących- bo przeciez jest mzoliwe ze rainmaker nie powstanie (efekt motyla) szansa jakas 1/100..... więc slusznym bylo zaryzykowac zycie tylu ludzi dla jednego rainmakera ktory w 90 na 100 linii czasowych morduje ćwierć narodu :) oczywiscie pisze w uproszczeniu, wasze myślenie to jest dopiero pokaz "ludzi myślących", pseudofilozofie ktore sprawiają wlasnie, ze tak to wszystko wyglada
a gdyby film przedstawil gre na emocjach i historie wielu osob ktorzy z powodu rainmakera zostali zamordowani dalej byscie tak na to patrzeli?
ja nie rozumiem... co za popieprzone spoleczenstwo, ze wystarczy pokazac dzieciaka ktory sie przytula do matki by juz uwazac za slusznym zaslanianie go cialem (niewazne ze to przyszly kryminalista) i oczywiscie pod wplywem sentymentalizmu niedopuszczanie do siebie mysli ze wiele lepszych dzieci stracilo ojcow matki przez wlasnie takie osloniecie nei kumam was ludzie
coz mozna powiedziec... poszli na massówke, by film byl takze dla kobiety nie tylko dla faceta :) i dla ludzi myslacych wyszlo fatalnie... jest głupawka, jest kretynizm głownego bohatera wybrano taką a nie inną droge przy stworzeniu scenariusza i trudno, szkoda
Zamiast pisać 100 bzdurnych komentarzy radziłbym oglądnąć film jeszcze raz.
Przecież jasno i dobitnie pokazali że rainmaker nie powstanie, zniknęły wszystkie rzeczy które mogły by się z nim wiązać.
Sugeruje też zastanowić się po co był w filmie motyw braku wiary dziecka że Sara to jego matka i sprawdzić kiedy w to w końcu uwierzył.
[Uwaga spoilery]
Rainmaker powstałby w dwóch przypadkach, i wtedy gdy Willis zastrzelił Sare (pokazane jak by się to stało przy samobójstwie Joe) i wtedy gdyby od razu młody Joe zamknął pętle czyli zabił Willisa od razu (Cid dalej wierzyłby że jego prawdziwa matka zginęła na jego oczach przez co byłby zły).
farmazony pieprzycie, jeszcze raz- nie mozna stwierdzic jednoznacznie ze nie powstanie bo uwierzyl ze to jego matka i uwazacie slusznym przez to zaryzykowanie zycia wielu ludzi dla jednego zmutowanego dzieciaka, tragedia
Dokładnie, ale widać kolega jest znawcą przeszłości i przyszłości, równoległych rzeczywistości etc. Może sam jest, cholera, looperem...?!
Niestety muszę się zgodzić a film się tak dobrze zapowiadał. Dziwi mnie trochę ocena na imdb 7,8 ???
czytałam wszystkie komentarze i generalnie rozumiem każdą ze stron interpretowania zakończenia - i nie mam zamiaru dyskutować, która jest prawdziwa.
zadziwia mnie jednak to, że przedstawienie historii w ten sposób sprawiło, że Rainmaker swoją działalnością utożsamiany jest ze złem wcielonym. przecież ostatecznie on po prostu kończy z działalnością przestępczą odbywającą się w przyszłości. na początku filmu powiedziane jest, że w przyszłości zabicie i ukrycie ciała jest niemożliwe. można więc stwierdzić, że dzałanie rainmakera wcale nie jest złe. nie ma looperów (zamknięte pętle) = nie ma zabójstw. tylko że wszyscy skupiają się na tym, żeby osoba rainmakera nie powstała :) smucimy się nad zamykaniem pętli - ale looperzy po tym mają 30 lat życia przed sobą, a osoby, które oni zabili, już nie. gdy Rainmaker nie powstaje jako postać zła, działalność looperów nadal istnieje i giną następne osoby. ach te statystyki..
Rainmaker dobry czy zły, widzący śmierć matki czy nie widzący jest jak broń nuklearna (mogąca być użyta w różnym celu np. przeciw przestępczym skosnookim w trakcie II wojny swiatowej... tez konczyla wtedy NIBY "dzialalnosc przestepcza"). Każda broń masowego rażenia jesli jest aktywna powinna zostać zniszczona, nie wazne jak sie reklamuje, bo ze konczy "ZŁO" to tak sie reklamuje zawsze(tak samo reklamowali to amerykanie podczas ataku na hiroshime, tak samo reklamował się hitler itd itd itd), tak samo uzycie broni masowego razenia tez tak sie reklamuje zawsze, a zawsze skutki są te same, masowa destrukcja) caly film mnie mocno rozczarowal a samo zakonczenie jest durne jak flaki z olejem, jakby byl to film inteligentny i ambitny moglibysmy dyskutowac o interpretacjach zakończenia, ale film tylko naśladuje filmy trudne, takie, które dają sie zinterpretowac na wiele sposób. Niestety... nie róbmy z tego filmu Mementom tutaj nie ma o czym rozmawiać
Panowie przecież ten film to zmarnowany potencjał z najgłupszym jak dotąd wykorzystaniem machiny czasu.
Pomyślcie na zimo "ukrycie ofiary" jest niemożliwe a znikanie/ porwane ludzi uchodzi płazem w dodatku w kilku scenach Willis strzela z samochodu do ludzi w biały dzień. W ogóle ale to w ogóle nic w tym filmie nie trzyma się kupy włącznie z dzieciakiem o magicznych mocach.
Co do zakończenia to od chyba dwóch lat modne jest złe i głupkowate zakończenie aczkolwiek w tym filmie to chyba akurat ono jest logiczne.