Film zaczyna się genialnie. Świetny pomysł, wydaje się że jest powiew świeżości. Niestety,
później jest tylko gorzej. Nawet nie musiałem się zastanawiać gdzie ja to już widziałem - u
Jamesa Camerona w Terminatorze. Nawet scena, kiedy Bruce rozbija bandę Jeffa Danielsa
scena do złudzenia przypomina demolkę Arnolda na komisariacie z pierwszej części. Także
muszę przyznać, że po świetnym początku bardzo się rozczarowałem.