Joseph Gordon-Levitt. Na początku filmu pomyślałem, że to on jest odtwórcą głównej roli, ale przyjrzałem się trochę i uznałem, że choć jest podobny to zbyt wiele widać różnic. Pomyślałem, że to pewnie jednak nie on. Czasem tak jest, że jeden aktor jest podobny do innego bardziej znanego i umysł wmusza Ci obraz tego znanego w miejsce tego mniej znanego. Do końca filmu pozostałem z tym przeświadczeniem. Wchodzę na filmweb i szok! Jednak to był on. ;)
Nie pewnie a na pewno. Moim powyższym wpisem, chciałem raczej wyrazić uznanie dla dobrej charakteryzacji i pomysłu, żeby upodabniać ich do siebie. W innych produkcjach wcale się tym nie kłopoczą i każą wziąć na wiarę to, że dwaj różni jedynie lekko podobno aktorzy są swoimi młodszymi i starszymi wersjami. Zdecydowanie mój pierwszy wpis to nie było pytanie o to jak osiągnięto ten efekt. Niemniej dzięki za odpowiedź. :)