w ostatnich scanach gdy leży w łóżku? sarszy joe nie istniał więc nie mógł go postrzelić :).
ciężko zrobić dobry film o podróżach w czasie bez nielogiczności :)
Tak samo nie przywiózł złota i nie wystrzelał gangu a Młody nie przyszedł, by się zastrzelić na farmę dla sportu. Dlatego stary żyje tak długo aż, to życie motywuje Młodego do samobójstwa. Wtedy znikają obaj. Wyłączają się z równania i przerywają pętle.
Dokładnie.. gdy ranił małego jeszcze "istniał", tak samo gdy wybił gang i przywiózł sztabki.. dopiero po tym jak młody Joe się zastrzelił to stary Joe znikł... ale wszystko wcześniej się już wydarzyło i było już historią, która zmieniła swój bieg.
Nie wydarzyło się to wczesniej, bo wczesniej ten "obecny" stary Joe, zabil samego siebie, wzial kase, szalał w chinach i dopiero potem 30 lat pozniej go cofneli w przeszlosc i wracamy do początku filmu, gdzie jego kolejne mlode "ja" oberwało od niego zanim zdazyl go/się zabic.
Niestety nic co tutaj piszecie nie ma sensu. Dlatego ten film jest idiotyczny, a motyw podróży w czasie w filmach sci-fi mnie po prostu męczy. Absurd goni absurd, idiotyzmy gonią idiotyzmy. Niestety użycie logiki w przypadku koncepcji zmiany przeszłości/przyszłości/teraźniejszości nie pozwala mi na jakiekolwiek czerpanie przyjemności z oglądania filmu - zamiast podziwiać głównego bohatera za samobójstwo, zastanawiam się co za kretyn pisał scenariusz.