Ciekawe czemu pojawienie się typa z przyszłości na piknikowym kocyku jest takie...
niespektakularne. Żadnych piorunów, powolnej materializacji itd. Po prostu "pstryk" i
poklatkowo pojawia się człowiek z przyszłości.
taka koncepcja, kto wie, może jest naukowo bliższa ewentualnej możliwości przenosin w czasie?. Za bardzo się przyzwyczailiśmy do nie wiadomo jakiego pierd0lnięcia w filmach
Czasem mniej znaczy faktycznie więcej... rekin w pierwszych szczękach był tym bardziej przerażający im mniej go było na ekranie. Swoją drogą to fajnie byłoby zrobić zestawienie przenosin w czasie... mi do głowy przychodzi oczywiście "Powrót do przyszłości" i "Terminator".
o właśnie, o to mnie więcej chodziło, koleżka prawdopodobnie byłby zachwycony kalką z terminatora, a tu twórcy loopera wykazali się oryginalnością - zonk