To nie jest film, który ma poważnie traktować podróże w czasie, nie pod tym względem był tworzony, więc czepianie się tego aspektu jest trochę bezsensu.
Wracając do filmu. Wciągający. Zazwyczaj łatwo jest przewidzieć dokłądne zakończenie, tutaj miałam kilka typów, ale okazało się, że nie trafiłam. No dobrze, wiedziałam, że będzie ok *ale dla kogo ok, to inna sprawa..* Fajne, że Willis pokazał coś więcej, niż swoją sztandarową twarz, były emocje. No i świetny Joseph Gordon-Levitt, wprawdzie wolę go w bardziej ambitnych filmach, ale rozumiem, że tego typu filmy też są dla aktora ważne.
Za to polscy tłumacze się nie popisali. Ciężko mi nie patrzeć, na napisy, gdy są na ekranie i momentami leciała w nich niezła samowolka. Nie psuło to odbioru filmu i jak ktoś nie zna angielskiego, to nic by nie zauważy, ale jak zna się angielski, to trochę irytuje..
zawiodłem się na prometeuszu, zawiodłem się na batmanie 3, zawiodłem się troche na skyfalu, ale w koncu trafiłem na dobry film w kinie..
bardzo polecam, w koncu mi nie było żal wydanej kasy :)
podróże w czasie to tylko zabieg narracyjny, nie trzeba się go czepiać że ma jakieś tam błędy naukowe bo i film nie na tym się skupia (co zresztą było podkreślone podczas rozmowy w kawiarni).