Po obejrzeniu filmu muszę stwierdzić, że jest on skierowany raczej do najmłodszych. Jest kolorowo, są piosenki, a fabuła nie jest zbyt skomplikowana. Poza tym film ma dość proste, ale odpowiednio czytelne przesłania- dbać o środowisko i nie być samolubnym, bo patrzenie tylko na siebie źle się kończy.
Dla starszego (jak ja) widza film może być bardziej roczarowujący. Animacja jest bardzo dobra (animacja ubrań, rany- świetna robota), ale mała liczba wątków i praktyczny brak zwrotów akcji nie powalą starszych na kolana.
Moją sympatię zbudził główny bohater, Ted. Niegłupi chłopak, a wątek jego zakochania w Audrey był uroczy. Once-ler mnie raczej wkurzał, podobnie jak i misie i rybki. Czasem śmieszne, ale ogólnie trochę mi działały na nerwy.
Humor sytuacyjny na całkiem niezłym poziomie. Nie są to może typowe gagi z takiego Shreka czy skądś, ale utrzymały film na poziomie.
Moją uwagę zwróciła za to bardzo dobrze skomponowana muzyka, no, może piosenkami, które niezbyt mi się podobały.
Film fajny, ale raczej jako typowa bajka Seussa dla dzieci i ewentualnie ich rodziców, dla reszty... zależnie od gustu.