Kiepska komedia, mimo paru dobrych aktorów. Było kilka śmiesznych momentów. Paradoksalnie
najsłabsze role to moim zdaniem główni bohaterowie - Żurek się nie popisał, Schneider
nienajgorsza jak na debiut filmowy, ale nie powala, rola Dziurmana przerysowana, a ten aktor
potrafi zagrać role komediowe, podobnie rola Pawlickiego jest irytująca.. Najzabawniejszy był Czeczot, a
Książkiewicz, Arciuch, w sumie też Kulig - mimo, że zagrały role drugoplanowe wypadły w sumie bez
zarzutu.
Niektóre sceny jak dla mnie były wręcz żenujące, miałam wrażenie, jakby improwizowane, takie
niedorobione, niedopracowane.. jak cały zresztą scenariusz i film - mam wrażenie, że napisany
i wyreżyserowany po łebkach..