Nie pomogę ci, bo nie wiem. Ale Nicholson wydaje mi się dość przeciętnym aktorem, jest manieryczny i od początku kariery operuje zaledwie kilkoma schematycznymi patentami, których albo wyuczyli go w tej szkole, albo to właśnie jest prześwit jego własnej osobowości, czego nie potrafi umiejętnie ukryć. Z drugiej strony... w Ameryce prawie wszyscy "wielcy" aktorzy hollywoodzcy przeszli dość szybkie kursy aktorskie i dalej grać w filmach, w Polsce za to uczą się 5 lat na ciężkich studiach, by potem zagrać w paru kichach i pójść na emeryturę. Amerykański styl jest lepszy.

Czytałam troszkę na temat powstawania tego filmu i Forman twierdził, że
w momencie gdy Jack stawał przed kamerą nikt z ekipy filmowej nie był w
stanie stwierdzić czy jest to wariat, czy też normalny człowiek. Taki
"efekt" uzyskał poprzez na prawdę duże zaangażowanie i podobno po
zakończeniu kręcenia zdjęć do filmu miał problemy z powrotem do
zwykłego, codziennego życia.