W połowie filmu usnęłam, po 20 min obudziłam się i dooglądałam dalej. Spodziewałam się czegoś lepszego po komentarzach i po wysokich notach. A ta pielęgniareczka? o jezu jak ona mnie wkurzała! Ona była tam najbardziej świrnięta! To przez nią każdy zachowywał się nienormalnie. szkoda że McMurphy jej nie udusił na koniec.
jutro kolejny odcinek klanu, poogladaj ten serial , z pewnoscia ogladjac to czy podobne dzielo nie da sie usnac
riko62 są gusta i guściki. Ja tylko wyrażam SWOJĄ opinie, a Ty nie musisz od razu po mnie jechać.l Nigdy nie zasnęłam na filmie. NIGDY! teraz widocznie miałam powód, albo byłam zmęczona. Wiem tylko że nie interesował mnie tak bardzo jak powinien. Obejrzałam w życiu zbyt wiele filmów, by takie jak ten np robiły na mnie wrażenie. To jest moja osobista opinia. OSOBISTA!
fim jest znakomity , ale nie dla ogladaczy seriali .To tez moje osobiste twierdzenie
Ja się zgadzam i z rikiem i z matrioską.
Ten film jest dobry, nie powiem, ale nudzi. Po drugie są różne gusta. Ja na przykład uważam, że ten film nie powinien być na 5 miejscu, bo są genialne filmy, które uważam za lepsze od tego a są dalej. Jeśli chodzi o konkrety to wszystkie filmy w TOP30 uważam za lepsze od tego, a to, że Pianista nie jest w TOP20 to już jest np. nieporozumienie ;) No ale to tylko sprawa gustu... pozdrawiam.
Nie dziwię się, że Pianista jest w TOP20, wg mnie jest to jeden z lepszych filmów :)
ja napisałem, że dziwię się, że Pianisty nie ma w TOP 20- no bo nie ma ! :) Jest 21 w rankingu a powinien być TOP10 przynajmniej...
To załóż swój temat i tam to napisz, a nie mi tu jedziesz. Wejdź na mój profil i zobacz, że mamy zupełnie inne gusta!! I MAMY DO TEGO PRAWO! czyż nie? po to są te wszystkie tematy by ludzie mogli sobie porównywać przed obejrzeniem, a nie po to by jechać kogoś tylko dlatego bo komuś się ten film nie podobał a komuś mega przypadł do gustu.
A co mają do tego seriale! Klanu na pewno nie oglądam, mógłbyś się ogarnąć a nie obrażasz kogo popadnie! porozmawiaj ze specjalistą. może z panną Ratched?
To forum dyskusyjne. Ty przedstawiasz swoja opcję, a inni mogą ją podważać i krytykować.
miej sobie prawa jakie chcesz, ale ogladacze seriali to ciemniaki, jesli jestes jednym z nich to ja na to nic nie moge poradzic
jutro nowy odcinek klanu, nie zapomnij z pewnoscia bedzie taki porywajacy ze nie zasniesz
czlowieku co Ty masz z tymi serialami? opanuj sie troche, albo w ogole nie wystawiaj takich gniociarskich komentarzy.
Winszuje, jeden z elementów geniuszu tej produkcji, czyli postacie wywołujące skrajne emocje uznać za wadę.
Muszę się zgodzić z wypowiedzią matrioski. Film nie był zły, ale mnie trochę rozczarował bo spodziewałam się lepszych akcji (w końcu to było wariatkowo, więc jak na film o takiej tematyce to słabo, słabo...), poza tym szczególnie na początku wieje straszną nudą. Potem jest trochę lepiej. Zakończenie jest nawet mocne, ale oglądając je miałam wrażenie, że zrobiono to na siłę, aby nie było już do spodu nudno. Te momenty kiedy miał tyle okazji do ucieczki są naprawdę bardzo naciągane i naiwne. Mówcie co chcecie, ale McMurphy nie był aż tak głupi, żeby tego nie wykorzystać. Chodzi głównie o to, że gdyby nawiał, to film by nie był już o domu bez klamek, tylko o jednym zwariowanym gościu i jego szalonym życiu ( a na to widocznie reżyser/ autor książki nie miał koncepcji).
P.S. Bardzo kibicowałam Mc Murphiemu kiedy się rzucił na siostrę Ratched i byłam zawiedziona finałem tamtej sceny.
"Zakończenie jest nawet mocne, ale oglądając je miałam wrażenie, że zrobiono to na siłę, aby nie było już do spodu nudno."
Ahahahuyahsuhyedg37rbfi473e738r37tg <--- Najlepszy komentarz
A tak z innej beczki się zapytam czy nick Jesus Chrystler nie jest czasem nawiązaniem do Jesus Chrystler Suicide??
Mądry człowiek nie wymaga od dramatu psychologicznego "lepszych akcji". To jest film, który trzeba oglądać w odpowiednim stanie, wczuwając się w niego, a nie dla rozluźnienia przed spaniem.
Założycielka tematu rozważa dwie opcje : film był taki nudny ALBO ona była zmęczona. No więc właśnie, nie wyklucza tego, że mogła być zmęczona i po prostu pewna ciężkość tego filmu ją przerosła. Do tego czepia się super wykreowanej na bezwzględną s*ke siostry Ratched.
Po twoim komentarzu wnioskuję, że oczekiwałaś nie wiadomo jakich ucieczek McMurphyego, może żeby go jeszcze efektownie gonili. Nie wiem, co "lepsze akcje" w szpitalu psychiatrycznym mogą dla Ciebie znaczyć. Pragnąłbym jednak przypomnieć - to nie jest horror ani komedia. Może oczekiwałaś troszkę bardziej 'szalonych' osób, może kogoś, z kogo można by się było pośmiać.
Moim zdaniem każda postać tutaj jest dokładnie przemyślana, do tego super zagrana.
"Chodzi głównie o to, że gdyby nawiał, to film by nie był już o domu bez klamek, tylko o jednym zwariowanym gościu i jego szalonym życiu ( a na to widocznie reżyser/ autor książki nie miał koncepcji)." - nie rozumiem zupełnie. McMurphy nie był zwariowanym gościem z szalonym życiem, nie o tym jest ten film. Jeśli nie wiesz o czym, skup się i obejrzyj jeszcze raz. Nie zapomnij kawki/energy drinków.
A jeśli wymagasz innej koncepcji, na którą "nie wpadł" autor książki/reżyser - po prostu obejrzyj inny film - jakie to proste. W końcu "Kevin sam w domu" i "Przyczajony tygrys, ukryty smok" , którym dałaś 10/10 to niewątpliwie arcydzieła kinematografii, w końcu 0 nudy.
Owszem, wymaga. Dramat ma wzbudzać emocje, a nie usypiać. Ten film niestety ma także tą drugą opcję. Między innymi właśnie dlatego nie dostał ode mnie 10 tak jak jest u ciebie. Rozumiem, że gustujesz jedynie w dramatach psychologicznych i dajesz wszystkim klasykom po kolei jak leci dziesiątki, ale to nie oznacza, że wszyscy inni też tak robią.
Ja oceniam filmy według własnych kryteriów, a nie według twoich ( z pewnością chciałbyś, żeby było inaczej), a "Kevin sam w domu", czy "Przyczajony tygrys..." są po prostu filmami, w których nie ma się do czego przyczepić, nigdy się nie nudzą i "czymś" zachwycają. Wybacz, ale dla mnie tylko totalny kretyn ocenia na 10 filmy bo są ogólnie uznawane za dzieła kinematografii. Jeżeli sugerujesz się opiniami osób, które z góry okrzyknęły dany film arcydziełem, a nie własnymi odczuciami i przemyśleniami, to moje gratulacje. Oby tak dalej :/
Pisząc "lepsze akcje" miałam na myśłi, że mógłby być zwyczajnie ciekawszy. Nie oczekuję pościgów bo nie przepadam za filmami sensacyjnymi, gdybym chciała obejrzeć horror lub komedię włączyłabym film otagowany jako "horror" lub "komedia". Chciałam zobaczyć dramat. Owszem zobaczyłam dramat. Tak się składa, że widziałam niemało filmów z tego gatunku i uwierz mi: są lepsze.
Stwierdziłeś: ".McMurphy nie był zwariowanym gościem z szalonym życiem, nie o tym jest ten film."
A jakim gościem według ciebie był McMurphy? O czym twoim zdniem był ten film? Bo moim zdaniem za wszelką cenę chcesz doszukiwać się w tej produkcji ukrytych przesłań, głębi..Ja zrozumiałam o czym był. Dokładnie o tym co było w nim przedstawione.(oglądałeś, więc chyba nie muszę opisywać całego "Lotu..."). Reżyser wyłożył wszystko elegancko na tacy: mądre przesłania razem z mankamentami. Moim zdaniem to ty masz problem ze zrozumieniem tego filmu. Ubzdurałeś sobie, że to skomplikowane psychologiczne dzieło. Nic bardziej mylnego. Ośmielę się stwierdzić, że nie widziałeś nigdy naprawdę psychologicznego filmu.
Dziwne, że na siłę próbujesz przyczepić się do mojej opinii na temat filmu. Od zarania dziejów powszechnie wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje bo każdy ma inny. Tym bardziej, że ja nie dałam wcale niskiej oceny tej produkcji. Chcesz bronić średniej filmu? Podyskutuj z tymi co dali poniżej 5. Może pod Twoim wpływem zmienią notę... ;)
Jak nie o gustach, to o czym tu na forum dyskutować : )?
Nie wiem skąd to przekonanie, że dyskusja o gustach musi polegać na udowadnianiu wyższości jednego gustu nad drugim. Bo tylko wtedy to stwierdzenie faktycznie ma sens.
Wybacz, troszkę za wiele uwagi poświęciłem Twojemu komentarzowi, mniej zwróciłem na ocenę. Wydało mi się po prostu, że od dramatu oczekiwałaś czegoś, czego żaden dramat Ci nie da.
Może faktycznie, ostatnia część mojego komentarza była trochę zbyt ofensywna, zbytnio dotyczyła właśnie tej sfery gustów o których się nie dyskutuje. Jednak Twój poprzedni komentarz troszkę mnie zmylił.
Co do samego filmu - nie, nie - nie chcę na siłę doszukiwać się ukrytych przesłań, czy głębi.
Po prostu specyficzny KLIMAT tego filmu jakoś mi nie pasuje do określeń "szalony", czy "zwariowany".
We mnie napewno wzbudził emocje. Rozumiem, że mógł się wydać niektórym troszkę nudny, mi się jednak ta 'nuda' podobała :).
Jak już jesteśmy przy ocenach - nie, nie wstawiam 10/10 każdemu filmowi, który jest klasykiem. Również oceniam wg własnych kryteriów, innej opcji nie widzę.
Jednym z nich jest wywoływanie emocji, ale strasznie denerwują mnie ludzie, dla których jest to jedyne kryterium (nie chodzi o Ciebie). Po prostu zablokowałbym dostęp do tej strony tym wszystkim trollom, które filmy znają tylko z TVNu, a jak pójdą na jakiś pierwszy lepszy film do kina, to później podnieceni po przyjściu do domu wstawiają 10/10.
Trafne spostrzeżenie. Powiedzenie jest jakie jest. Myślę, że bardziej mowa tu o tym, że coś co się Tobie podoba, innym wcale nie musi i na odwrót. Nie masz na to wpływu. Możesz się spierać, ale nie zmienisz upodobań innej osoby na takie same jak Twoje.
Można się z kimś nie zgadzać, można o tym głośno mówić, a nawet trzeba dyskutować, po to są fora.
Ok. Przyznaję, że tamten komentarz nie dla każdego mógł być zrozumiały. Jak teraz go czytam to przypominam sobie, że używając tych idiotycznyuch słów: "lepszych akcji", miałam na myśłi więcej dramatyzmu. Po prostu, że tak to ujmę trochę za mało dramatu w dramacie. Tamten komentarz najprawdopodobniej wyglądał tak, a nie inaczej bo gdy był pisany bliżej było do świtu niż do zachodu. Pewnie senność i chęć jak najszybszego napisania i położenia się spać była tego przyczyną. Tyle na moje usprawiedliwienie.
Ja przy ocenianiu filmów zwracam uwagę na całą masę rzeczy i z pewnością nie dotyczy to jedynie emocji jakie dany obraz u mnie wywołał.
Trolle...każdy pod tym pojęciem rozumie chyba coś innego.
Dla mnie to przede wszystkim ci którzy jadą po jakimś filmie pojedyńczymi frazesami typu: głupi, durny, dno, kicha etc. i na tym ich wypowiedź się kończy bo nie potrafią nawet uzasadnić swojej krytyki :/ To także ci, którzy ewidentnie szukają zaczepek nagminnie wyzywając i ubliżając innym. To potrafi każdy pierwszy lepszy głupek. Natomiast inteligentna rozmowa, kulturalna wymiana zdań...te sprawy dla trolli chyba już na zawsze pozostaną nierozwiązywalną zagadką.
a co się spodziewać po kimś kogo ulubiony film to Titanic ;p
cos Ci nie wychodzi ta ironia ;) a Uprowadzona to świetny film. Jak kiedyś będziesz miała dziecko to może go pojmiesz. C ya
ja daję filmowi punkty za całokształt, również za grę aktorską. a nie tak jak ty.. film słaby to 1. powinnaś sie zalogować na yt i dawać łapki w góre lub w dół a nie oceniać filmy.
Jeżeli chodzi o 1 dla Uprowadzonej to jest to idealna ocena dla tego filmu, bardziej idiotycznego filmu, może poza Columbianą nie widziałam. Ale ta dyskusja nie jest na temat tego filmu więc może ją zakończmy.
Już lepiej niż prowadzić dyskusję z kimś kto dał 3/10 "Matrix". Dziwić się że dzisiejsza gawiedź nie pojmuje trudniejszych filmów sci-fi.
Matrix - trudniejszy film sci-fi buheheh dobre, szkoda, że jeszcze go nie nazwałeś/aś ambitnym;)
Dobrze że się przyznałaś. Zresztą po akcji na forum "Uprowadzonej" jest oczywiste że jesteś dzieckiem. Nara.
Zasnęłas bo pielęgniareczka Cie wkurzała?:D
Ale masz racje,ze lepsza końcówka by była z uduszeniem jej.
Mam rozumieć, że jakby pielegniarka była opiekuńcza i pozwalała świrom na wycieczki statkiem raz w tygodniu, to byś nie usnęła?
masz rozumieć, że jakby pielęgniareczka byłą normalniejsza od nich ( a zdecydowanie nie była) to by mnie tak nie denerwował.. o. bo robiła z nich głupków a sama byla je**ta
Jakby była "normalniejsza od nich", to film straciłby - że tak powiem - główną oś fabuły.. Ale wątpię żeby moje argumenty do Ciebie trafiły więc dalszą wymianę poglądów chyba można uznać za pozbawioną sensu. Po prostu chciałaś zobaczyć film o "normalnych wariatach" z "normalnymi pielęgniarkami". Dla mnie to by było po prostu nudne, nieoryginalne i nie warte obejrzenia. To, co dla mnie jest największą zaletą - postacie wzbudzające skrajnie odmienne emocje, dla Ciebie jest wadą. Więc znalezienie jakiejkolwiek płaszczyzny porozumienia, wydaje się chyba niemożliwe :)
PS. 6/10? hmm... za samą scenę z "oglądaniem meczu" dałbym ósemkę.
Pozdrawiam
oj jak mi się podoba to, że ludzie bronią swoich ulubionych filmów. ja tez wiele mogłabym obronić. No ale są przecież różne gusta. Nie urodził się jeszcze taki co by mu ze wszystkim dogodził ;)
nie będę się z Tobą kłócić, bo to przecież nie ma sensu. Nie powiem, film ma coś w sobie. im dłużej o nim dyskutuję i wracam do niego myślami, tym więcej w nim odkrywam. Ale ja chyba wolę filmy z happy endem i tak o. Idę spać, bo zmęczona jestem po dniu pracy z moimi wariatami ;)
pfffffffffffffffffffffffffffffffffff....................... wracaj oglądać Resident Evil.
Zrób sobie lewatywę gustu oraz jakiś skrócony kurs filmoznawstwa, przyda ci się.