To wszystko co tu napisaliście to prawda. Jednak do tego trzeba wziąć pod uwagę że jest to wyliczanka. Jeden tu, drugi tu, a trzeci tam. To przydzielanie zadań w systemie społecznym czyli to kim każdy z nas zostanie jak dorośnie. Czyli zawód i miejsce świecie, czyli jak ktoś czytał to wie że przez całą książkę przewija się wątek trybików od maszyny. Trybikiem jest każdy z nas, a maszyna do zakład, miasto, państwo, świat, społeczeństwo. Po prostu trzeciemu w kolejce trafiło się siedlisko kukniętych czyli tych co mają kuku, a jego zadaniem jest wzbić się ponad gniazdo czyli wydobyć się stamtąd, a jednocześnie Zakład Psychiatryczny stanowi symbol świata usystematyzowanego którego anarchista McMurphy nie chce zaakceptować. W ostatniej części niepokorny obywatel buntownik zostaje siłą naprawiony i dostosowany do społeczeństwa co ma oznaczać, że można się ponad gniazdo wzbić, ale nie odlecieć. Ken Kessey ponadto pisał tę książkę pod wpływem substancji psychoaktywnych tzn. LSD i halucynogeny oraz poddał się elektrowstrząsom by wczuć się maksymalnie w fabułę oraz na trzy lata zatrudnił się w wariatkowie na sprzątacza. Film to jest pomyłka i w ogóle robi niepotrzebną zamotę ludziom którzy książki nie czytali. Wiem, bo czytałem tę książkę dwa razy, a styl życia Kesseya nie jest mi obcy.