Wszyscy boimy się być tacy jak McMurphy. Każdy ze "świrów" w szpitalu obrazował jakąś postawę wobec życia i wolności.
Historia głównego bohatera szkicuje nam co dzieje się z jednostką w jakimś miejscu wybitną, niezwykłą, lub - co tu kryć - normalną, w nienormalnym świecie pełnym niezrozumiałych reguł pilnowanych z taką wściekłością przez ludzi składających swoje zaangażowanie na ołtarzu niepewności.
Bardo dobry film. Muszę przeczytać książkę (szkoda, że nie zrobiłem odwrotnie).