Początek zapowiadał się obiecująco.Jednak z minuty na minutę zaczyna wiać nudą i banałem.
Temat alkoholizmu i narkomani podany widzowi w bardzo prosty sposób-trochę na zasadach
broszurki mówiącej o tym,że picie jest złe(wraz z jego konsekwencjami).Taki typowy model
stosowany w filmach z wątkiem o alkoholizmie. Poza tym,wątki religijne-spora ilość i jak dla mnie
zbędne, pokazane w sposób bardziej odpychający niż "nawracający"-wręcz komiczny(scena
"zielonoświątkowców" i rozmowa z II pilotem w szpitalu).Z pewnością rola Denzela godna uwagi i
choć za nim nie przepadam brawa za aktorstwo.Niestety filmu sam nie udźwignął(Goodman
próbował jednak jego rola jest niewielka).
Początek wgniata, scena świetnie zrobiona pod względem technicznym, potem troche film mnie zmeczyl, nie mowie o Denzelu bo świetnie grał alkocholika, wątek z Nicole był troche nudny, ożywiałem się na wejścia Goodmana, świetna rola drugoplanowa. Koniec spotkanie na komisji i 'przełamanie" Whipa troche po hollywoodzku lukrowane, ale chwytające za serce.
Dokładnie, zgadzam się z każdym słowem... Chociaż na 3 to chyba nie zasłużył mimo swojej banalności bijącej z każdej sceny (oczywiście oceniam go trochę wyżej).