Dyszka z jednego powodu. Z powodu, którego przesłanie i znaczenie zrozumie mało kto. Nie mam zamiaru się rozpisywać, bo po co w tym przypadku. Dlaczego dyszka? Nie za najlepszą w historii kina grę aktorską głównego aktora, nie za idealne tło tematyczne, nie za okoliczności w jakich pierwszy raz oglądałem ten film. Dyszka za podejście, za to, co szczerze rozumie może 5 % populacji, czyli to, że alkohol i jego nadużywanie ma dwie strony, tak dwie. I przeważnie, jest to ta pozytywna. Alkohol może być katalizatorem czystego dobra i szczęścia, ale i problemem. Pytanie, jak tym pokierujesz. Film idealny, Polecam.
Może jestem mało bystry i nie pojąłem "głębi" (jestem w tych 95%), ale czy przypadkiem nie usprawiedliwiasz swoich własnych wyborów dotyczących alkoholu?
W mojej rodzinie byli dwaj alkoholicy. Jeden z powodu wódki zaprzepaścił talent, majątek i rodzinę. Drugi skazał siebie na taką samotność, że jego śmierć stwierdzili sąsiedzi - węchem. Jak niby mieli "pokierować" swoim nadużywaniem, aby "katalitycznie" zdobyć samo szczęście?