Więc nagroda i solidne leczenie, tylko w innym "ośrodku". A tak mamy bełkot politycznej poprawności, który mocno obniża ocenę filmu. Równie irytujący, jak i prawdziwy jest obraz „nawróconego” synalka, któremu matka narobiła feministycznego g… pod czapkę. Film nie precyzuje co było pierwsze, czy zerwana więź syna z ojcem, czy jego kieliszek (chyba, że coś przeoczyłem).