Zgadzam się w 100 %, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Widziałeś już ten film?? Z Twojej wypowiedzi wynika, że tak, a do daty premiery jeszcze dokładnie 3 miesiące.

Nie no oczywiście, że go jeszcze nie widziałem. Napisałem tak po obejrzeniu trailera i oczywiście wiem na co stać Denzela w takich rolach ;)

Tak myślałem :) i dalej twierdzę to, co Ty :)
Pozdro

Nie bądźcie tacy pewni że D. day Lewis jako Lincoln będzie taki nie do pobicia.Piszę tak na wszelki wypadek aby się potem nie rozczarować.

Oczywiście, że do pobicia! Choć w mojej opinii Day-Lewis jest najlepszym aktorem przed 60. i w "Lincolnie" tylko to potwierdzi, to na dziś typowałbym, że to będzie rok Joaquina Phoenixa i jego wielkiej (choć nigdy tego nie robię, to tym razem wydam wyrok tylko na podstawie trailera) kreacji w "The Master".

Ja uważam, że sama nominacja dla Denzela to już będzie coś. Jego postać raczej nie będzie miała szans z autobiografiami. Dlatego stawiam albo na Day-Lewisa, tym bardziej, że jest to film Spielberga, a nie oszukujmy się jego filmy dostają nominacje nawet za średnie produkcje. Drugą moją propozycją jest Anthony Hopkins za "Hitchcocka", dodatkowo obsada tam też gwiazdorska także film nie obejdzie się bez echa. Wydaje mi się, że jednak postacie biograficzne mają większe szanse. Tak samo w przyszłych latach szanse będą miały Kidman za Grace Kelly oraz Naomi Watts (której tego życzę z całego serca) za Dianę. Oczywiście do tego czasu dojdą też inne produkcje, no i przede wszystkim póki co wszystkie te filmy to wielkie niewiadome, nikt ich nie widział, możemy jedynie mówić o teoretycznych szansach.

Chyba muszę się z Tobą zgodzić i moim faworytem w tym roku podczas gali będzie jednak Phoenix ;)

Jak na razie zbiera bardzo dobre recenzje ;)

http://www.rottentomatoes.com/m/flight_2012/