Pogadanka na poziomie gimnazjum.
Przemiana głównego bohatera trwająca minutę.
Efekty specjalne a'la dokumenty z discovery.
Bardzo jestem rozczarowany.
ps.
Fajny pomysł na przebieg feralnego lotu.
Inspiracją była zapewne usterka, która zdarzyła się podczas lotu Alaska Airlines Flight 261 31 stycznia 2000 roku. Tamten samolot spadł, zginęło 88 osób, nikt nie ocalał.
Moim zdaniem przemiana była bardzo fajnie zrobiona bo tak na prawdę nie trwała ona minuty. Główny bohater caly czas zdawał sobie sprawę, że ma problem tylko jak każdy alkoholik agresywnie temu zaprzeczał i nie mógł w to uwierzyć, w momęcie kulminacyjnym jednak coś w nim pękło i zdecydował, że nie może obarczyć winą zmarłej koleżanki która się poświęciła żeby ratować dzieciaka i w końcu musi się pogodzić z tym, że ma problem z którym sobie nie radzi i wziąść odpowiedzialność za siebie. Jak dla mnie ciekawa fabuła, dobra gra aktorska, film się nie dłuży(chyba, że ktoś liczył na akcję w dramacie) więc zdecydowanie nie byłem rozczarowany, ale każdy ma swój punkt odniesienia i zdanie. Pozdrawiam:)
Przemiana trwała chwilę. Zgoda - pilot dojrzewał do niej przez czas jakiś, ale się nie zmieniał. Konsekwentnie szedł w zaparte. Potem w jednej chwili zwrot o 180 stopni i od tej pory żadnych kryzysów, żadnych wątpliwości. Nie chodzi o uzależnienie ale o szczerość (lub jej brak). Z dnia na dzień można przestać pić, ale gruntowna przemiana psychiki to długa i ciężka walka... Wiem coś o tym i stąd niedosyt. Pozdrowienia.
Uważam że to nie film propagandowy, chociaż alkohol i cheroina, przedstawione są dość negatywnie, to już kokaina ratuje życie. Osoba dilera, również jest pokazana w pozytywnym świetle.
zgadzam się, że to długa i ciężka walka, ale film też co do tego nie zaprzecza. minuitę trwa podjęcie decyzji i dojrzenie do myśli, że jest alkoholikiem, walka zaczęła się potem, właśnie w więzieniu. nie było mowy, że go nie ciągnęło, że nie musiał ze sobą walczyć, co więcej mówią o tym, że wytrwał w trzeźwości rok. tak się składa, że też coś wiem o tej tematyce i rok to bardzo mało w przypadku alkoholika, problemy wracają i po pięciu.
moim zdaniem film pokazywał nie tyle przemianę w człowieka niepijącego, co przemianę w kogoś, kto ma świadomość swojego problemu, a ta trwała cały film
Scena podczas rozprawy: Denzel, słyszy, że stewardessa, która zginęła pomagając dziecku ma by być posądzona o coś czego nie zrobiła, że będzie zapamiętana jako pijaczka, a nie bohaterka - to go zmusiło do przyznania się. Takiego kłamstwa nie był w stanie już znieść, to kłamstwo byłoby za duże, widać w Denzelu wiele wątpliwości, rozpacz, ale musi odpowiedzieć na pytanie.
Kolejna scena jest w więzieniu (Bóg wie ile miesięcy później) i tam dopiero widać rzeczywistą przemianę.
Boże jak czytam takich myślacych facetów, od razu mi lepiej, bo już aż mnie trzesło po przeczytaniu tych przed Tobą. Po co takie jełopy ogladaja takie poważne filmy? Dobra, niech ogladają ale po co jeszcze piszą i się kompromitują? Tego już nie ogarniam!
Tak pewnie dlatego tyle nominacji i nagroda. Zenujacy to jesteś Ty a Twoja ocena to katastroficzna głupota...