Nudny, przewidywalny, banał goni banał. Proste chwyty, prosty film. Przepraszam społeczeństwo USA, ale to kwintesencja filmu dla tzw amerykańskiego odbiorcy. Mowa
oczywiście o przysłowiowym - mało wymagającym.
Jak dla mnie sceny katastrofy samolotu są mocno naciągane. Każdy kto się interesuje lotnictwem pasażerskim stwierdzi, że odwrócenie tal dużego samolotu do góry skrzydłami doprowadzi do katastrofy jeszcze w powietrzu, po za tym siła nośna zamiast odrywać go od ziemi zacznie go ściągać ku niej. Druga opcja jest taka, że po włączeniu gaszenia silnika silnik staje się bezużyteczny, zatrzymuje się i nie da się go już nawet uruchomić, a tutaj silniki działały dalej.