Prawdę mówiąc spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Dobry film akcji z Denzelem
Washingtonem - coś w rodzaju "Speed`a" lub "szklanej Pułapki", co w gruncie rzeczy jest dla
tegoż aktora bardzo charakterystyczne. Początek bardo ciekawy i dobrze zapowiadający się.
Spokojny lot samolotem, samolot rozbija się. Akcja przebiega błyskawicznie, ale... Co dalej? i
tu okazuje się, że film ma zupełnie inną, drugą głębię. Zaczynają się bardzo dyskusyjne
rozważania n.t. problemu alkoholizmu i narkomanii w ujęciu odpowiedzialności społecznej.
Dylemat - bohater, czy nieodpowiedzialny wariat? Jakie konsekwencje niesie za sobą
dodawanie "spida" przez osoby na bardzo odpowiedzialnych stanowiska i wiele, wiele więcej.
Tak jak wspomniałem spodziewałem się fajnego i bardzo ciekawego, ale w gruncie rzeczy nie
nadzwyczajnego filmu akcji. To, co zobaczyłem to raczej dramat (bardzo refleksyjny zresztą)_
n.t. różnych problemów społecznych i relacji międzyludzkich. Muszę przyznać, że byłem bardzo
mile rozczarowany i jest to bez wątpienia coś nowego. Czy "Lot" jest godny Oscara? W
odniesieniu do daremnych melodramatów z Meryl Streep zdecydowanie tak. W odniesieniu do
szalonych kreacji Larsa von Triera - bardzo wyważony i poruszający ważne problemy
społeczne w sposób nowatorski i taki, z jakim się jak dotąd nie spotkałem. Nie jest
przeintelektualizowany, aczkolwiek zmusza do myślenia. Z przyzwyczajenia wiem, że Akademia
Filmowa czasem stawia na "przerost formy nad treścią". W tym wypadku byłem bardzo mile
rozczarowany i muszę przyznać, że wreszcie zaczyna się doceniać ciekawe i mądre kino,
reprezentujące rzeczywiście jakąś wartość, a nie "spoilery" z tzw. "festiwalowymi nazwiskami"
(z całym szacunkiem dla tychże osób). Innymi słowy - świetne kino. Bardzo gorąco polecam!!!