ta typowo amerykańska końcówka mnie dobiła, ale poza tym firm dobrze się oglądało.
Zgadzam się - ostatnie sekwencje przed kultowym napisem The End - szmirowate. Jak ja to mówię: napisał ją producent...
szmirowaci to wy jesteście co najmniej. Też się wkurzyłem trochę że wygadał się ale zastanówcie się przez chwilę, facet już nie wytrzymał pękną, tyle lat życia w kłamstwie i pijaństwie w końcu go ugryzło sumienie, szczególnie jak wspomniał że uratowała tamtego chłopca
Nie chodzi mi o przyznanie się do winy w trakcie przesłuchania przed Komisją tylko o końcowe sceny w więzieniu...