Film jest dość przeciętny. Jakoś mnie za specjalnie nie zainteresował, a
miałem spore nadzieje co do tego filmu, a tu mnie zawiódł. Podstawowym
elementem którego było mi brak w filmie to akcja która by mnie wciągneła,
tam właściwie nic się nie dzieje. Cały film streścił bym tak: Outsider
zakochany w fajnej dupie. Poznaje ją i jej znajomych. Seks, narkotyki.
Zgon. Żałoba. Sex alkohol. Paranoja. Zgon.
Generalnie film był o narkotykach, seksie (niewątpliwie było to istotne dla
rozwoju wypadków w filmie), a tu typowy motyw dla amerykańskich filmów że
filmy są o seksie i narkotykach ale ich tam nie ma (nic nie pokazują, mówią
tylko o tym, ewentualnie dają nam sugestie co się dzieje). Nie lubię tego.
Tak jak już wspomniałem sporo oczekiwałem od tego filmu, ponieważ miałem
nadzieję na coś w stylu "Żyć szybko, umrzeć młodo" a tutaj serwują mi coś
pomiędzy "Szkoła uwodzenia" a komedie romantyczną dla nastolatek bez happy
end. Trochę słabo.