Hahahahaha - "pojawiam się i znikam,mam na twym punkcie bzika" jak to śpiewała Beata Kozidrak - ten film jest bardziej śmieszny,niż straszny.Film z rodzaju takich,które ja określam "drewniane" - bo wszystko tu jest "drewniane",aktorstwo,dialogi no i oczywiście sama fabuła.Nie ma tu napięcia,nie ma emocji - są słabiutkie sceny z tym "intruzem" i jest jeszcze jakaś bzdurna pseudofilozfia dla ubogich na końcu.Szkoda czasu.