Film jak dla mnie zapowiada się fajnie i z chęcią go obejrzę, ale muszę wyjaśnić pewną problem poruszony w filmie czyli te 90% możliwości mózgu. Ponoć większość ludzi wierzy, że ludzie stosują tylko 10% mózgu i gdyby człowiekowi udało by się dostać do tych 90% to by dokonał niezwykłych rzeczy, cóż to jest wierutna bzdura nawet człowiek "odcięty od świata" czyli w specjalnym pomieszczeniu gdzie niema światła i nic nie słychać ludzki mózg wykorzystuje około 15% możliwości (stan spoczynku), podczas kreatywnego myślenia lub przypominana se jakiś zdarzeń ludzki mózg wykorzystuje około 35%, pozostałe 65% to analiza obrazu widzianego przez oczy, analiza bodźców dźwiękowych, nawet mamy wydzielony fragment mózgu odpowiedzialnego za rozpoznawanie ludzkiej mowy i ludzkich twarzy (dlatego czasami widzimy w zwykłych rzeczach ludzkie twarze np. emotikony :-) ). W tych 65% znajduje się także koordynacja ludzka, termoregulacja, zdolność do liczenie itp.
Czyli gdyby ludzie zaczęli by wykorzystywać 100% swojego mózgu cały czas to nie przeczę ludzie stali by się inteligentniejsi ale za wysoką cenę po pierwsze osoba która normalnie spożywała by około 2000 kcal dziennie musiała by zapewne spożywać około od 2500 do 3000 kcal. oraz człowiek prędzej czy później ocalałby z powodu zbyt dużej ilości bodźców.
Ale to nie przeszkadza w tworzeniu filmów Sci-Fi :)
Jedyni ludzie, którzy wykorzystują tylko 10% swojego mózgu to ci, którzy wierzą w te bzdury. 10% określa liczbę aktywnych na raz neuronów, jako że jednoczesne wy ładowanie większej ilości grozi atakiem epilepsji. To tak jak powiedzieć, że wykorzystujesz tylko 0.04% swojego mieszkania, bo taki procent objętości 70-metrowego mieszkania stanowi objętość typowego człowieka.
tak jak chamis napisał wyżej. używamy 100% mózgu, marnujemy energię na pompowanie jonów, regulację gradientów, przetwarzanie bodźców, analizowanie zagrożeń podświadomie, ignorowanie szumu itd. oj dzieje się dzieje nawet gdy nic nie robimy to pracujemy na najwyższych obrotach :) Jak jest za dużo impulsów wysyłanych to dochodzi tak jak w przypadku przedawkowania niektórych leków do przepracowania albo spowolnienia. Po dragach ciężko dojść do siebie, po przepiciu też bo wtedy funkcjonujemy inaczej, inaczej musimy kontrolować przebieg krwi itd.
Tutaj jest świetny film pokazany co dzieje się w wytłumionym pomieszczeniu, zaczynamy słuchać samych siebie-oddychanie trawienie :) a później to już tylko halucynacje bo mózg musi czymś się zająć ^^
http://www.mprnews.org/story/2012/04/03/daily-circuit-quiet-room
Fajne, jednak ja uważam, że pomysł na film jest mało oryginalny już pomijając te wszystkie hollywoodzkie bzdury.
Bardziej w tym filmie chodzi chyba o wykorzystanie 100% "możliwości obliczeniowej" mózgu niż o aktywowanie wszystkich rejonów mózgu w jednym momencie. Na zasadzie porównania z mieszkaniem porównałbym to do komputera. Kiedy sobie serfujesz po sieci, piszesz na komunikatorze i słuchasz przy tym muzyki, mimo że wiele programów jest w uruchomionych, nie oznacza to że korzystasz w 100 % z możliwości jaki daje Ci Twój sprzęt. Pozdrawiam:)
Widzę Kolega jeden z tych co na prawdę mózgu używają.. :) Czemu ludzie ciągle coś wymyślają ciągle do czegoś dochodzą? bo co jakiś czas zdarza się typ o nieco większym IQ, który potrafi pomyśleć o czymś czego nie ma. Wasze myślenie kończy się na tym co widzieliście, czego dotykaliście albo o czym słyszeliście. Czyta się o lewitacjach itd i o różnych rzeczach... w każdym micie jest ziarno prawdy.. A mózg tych co myślą że wykorzystują 100% to takie ziarno.. ale w całym kłosie.. bo sugerując to oznaczałoby że każdy jest geniuszem,wynalazcą i odkrywcą, znacie wszystkie języki itd :) Chciałem napisać pomyślcie.. ale widocznie teraz używacie 100% i tak jak komp obciążony w 100% nie jest w stanie uruchomić nawet pasjansa tak Wy teraz nie wiecie o czym piszę :) Film daje do myślenia tym, którzy myśleć potrafią. Pozdrawiam
Dokladnie to samo mnie 'boli' w tym filmie, mam nadzieje, ze uda mi sie nie zwracac na ta uwage, ale slyszac na trailerze Morgana Freemana gadajacego takie bzdury az mi sie nastawienie zmienilo do tego aktora.
Mnie raczej nie będzie to aż tak przeszkadzało. chociaż racze będę oglądał film podobnie do Pacyfik Rim.
to jest fantastyka, nie dokument. idąc na taki film nie oczekuj że wszystko będzie zgodne z realizmem :) po prostu trzeba iść do kina, zostawić mózg w domu i dobrze się bawić.
Ogólnie masz rację, ale dobra fantastyka opiera się na realnych założeniach najczęściej tylko dobudowuje do tego rzeczy których jeszcze nie znamy, na przykład super technologię. W tym przypadku autor filmu wprowadził bzdurę która drażni, zupełnie niepotrzebnie. Mógł to wyjaśnić na wiele znacznie bardziej prawdopodobnych sposobów.
Szczególnie, że możliwości jakie pokazane są w zapowiedzi odnoszą się nie do umiejętności kalkulacyjnych mózgu i to też razi. SF to nie wmawianie głupot (to są bajki) to jak nazwa wskazuje Fikcja Naukowa czyli wybieganie w przyszłość w oparciu o obecną wiedzę.
popularność takich haseł, może niestety w jakimś stopniu je potwierdzać a przynajmniej to, że jednak łatwiej zapamiętać frazesy i bzdury niż świadomie coś rozważyć. jeżeli chodzi o tak skomplikowany i wielozadaniowy organ jakim jest mózg czasem mniej znaczy więcej; ma pozwalać nam na świadome rozwiązywanie problemów, przy JAK NAJMNIEJSZYM zużyciu energii/zasobów organizmu, jednocześnie skutecznie przeprowadzając wiele różnych procesów "w tle" czy jak kto woli bez angażowania świadomości. innymi słowy: im więcej potrafimy, tym więcej czynności robimy "na automacie" a efekt niemal taki sam. czyli te kilkanaście % to w rzeczywistości postęp i zejście (w razie potrzeby) poniżej 5 % też pewnie nie było by regresem. niestety ten mechanizm ma również złe strony, jak łatwość nabywania negatywnych nawyków (w tym nałogów) z których b. trudno się później wyplątać i zapamiętywania nośnych, lecz niekoniecznie prawdziwych sentencji. mimo wszystko... chętnie zobaczę kolejną bajeczkę s-f o kobiecie kopiącej tyłki, wszystkiemu co nosi spodnie. oby film dał nam 100 (lub prawie) procent rozrywki.
jak będziesz się doszukiwał faktów z dziedziny neurologi czy neurochirurgi to zepsujesz sobie przyjemność oglądnia
Raczej chodziło o to, że osoba oszalała by. sorry za błędnie zapisaną wypowiedź :)
Czemu uzywamy 100% mozgu codziennie? To bardzo proste, gdybysmy uzywali go mniej po prostu by sie skurczyl, tak dziala natura. Mozg dziala jak fabryka, rozne dzialy maja rozna wielkosc ale wszystkie zajmuja 100% powierzchni. Gdyby zredukowac dzial np sluchu, wechu a moze nawet emocji i "dac" te miejsca dzialowi specjalizujacemu sie w nauce, logicznym mysleniu, kto wie co moglo by z tego wyniknac. Wedlug mnie, to moglby byc dobry pomysl na SF, a nie klepanie tego samego w odstepie 2-3 lat (Limitless).
To mit. A to że jeśli użyjemy 100% mózgu to będziemy mieć super moce to bajeczka dla naiwnych dzieciaczków. Już ta wersja z "Limitless" jest wiarygodniejsza.
Jasne że mit, ja pisząc ten komentarz wykorzystuje w 100% swój mózg, ale świadomie na pewno nawet mniej niż te 10%. http://www.leakygutcure.com/blog/wp-content/uploads/2011/04/subconscious-mind.jp g
Chodzi o 100% MOŻLIWOŚCI mózgu, a nie 100% jego objętości, czy "mocy przerobowej".
Świetnie obrazuje to Limitless, gdzie wiadomo, że istnieje środek na bezsenność dający podobne rezultaty (Modafinil). Można to porównać do samochodu i używania tam jego możliwości w 100%... ale tylko i włącznie na włączonym wstecznym, ewentualnie na jedynce. A jest jeszcze 5-6 biegów w drugą stronę. A całość skrzyni biegów to zaledwie kilka % objętości samochodu.
Myślę, że to nie porozumienie iż skupiamy się na mózgu, który pełni rolę odbiornika (niczym wyświetlacz), za to elementem wykonawczym (właściwym komputerem) jest umysł i to zapewne jego dotyczy tak oszacowana kalkulacja. Na szkoleniach z rozwoju osobistego/sukcesu słyszy się często, że przeciętny człowiek wykorzystuje zaledwie 5% możliwości umysłu (nie mózgu). Jak wiadomo istnieją osoby, które posiadają niezwykłe zdolności (od obliczeń gigantycznych liczb w sekundy po umiejętności diagnostyczne aż po zadziwiającą parapsychologie)
Mózg pracuje na 100% cały czas. To, że ktoś ma większe możliwości w tym i w tym, jest taki i taki to jest to zwyczajna sprawa rozwinięcia danych obszarów mózgowych bardziej i lewej/prawej półkuli. W jednym miejscu bardziej rozwinięty, w drugim mniej, ale praca mózgu jest cały czas na 100%. To nie komputer,nie potrzebuje odpoczynku.( Nasze ciało potrzebuje, dlatego śpimy, ale nasz mózg jest cały czas aktywny).
Gdy wykorzystujesz 10% mocy procesora - komputer pięknie działa, gdy wykorzystujesz 100% - zawiesza się i nic nie można zrobić poza ruszaniem myszką.
Ale mózg to nie komputer, geniuszu. Nasz mózg pracuje cały czas, gdy śpimy, gdy jesteśmy aktywni, gdy nas podłącza pod narkozę itp. A komputer pracujący cały czas wymaga czasem konserwacji.
Nie komputer. Po prostu czekam co dalej, bo to co napisałeś nie ma, żadnego znaczenia w stosunku do mojej poprzedniej wypowiedzi.
Może powiem tak. jeden komputer to i owszem, ale złożony system może działać i być jednocześnie konserwowany, tak jak mózg we śnie. Ale co to ma do rzeczy?