Dla mnie to jeden z lepszych filmów jaki dotąd oglądałem a było ich sporo, oczywiście nie sugerujcie się moimi ocenami, bo to tylko skrawek, większość filmó po prostu nie oceniałem nie obchodzi mnie zbytnio ocenianie i przebywanie tu na filmwebie, ale teraz musiałem to napisać, film jest magiczny, moje 10-tki w innych...
więcejjednak odkąd zacząłem się interesować teorią kwantową muszę stwierdzić iż wiele wątków i zdań które padają w tym filmie opisuję świat takim jakim go przewiduje m.in. teoria kwantowa
Za najlepsze podsumowanie niech posłużą słowa jednego z recenzentów: "Produkcja cały czas
obraża inteligencję widza, a w zamian oferuje tylko kilka rozrywkowych scen. Besson tak bardzo
uwierzył w te 10%, że stworzył film, do którego faktycznie trzeba pozostałe 90% wyłączyć, by móc
się na nim bawić." Amen
... co do ostatniej sceny i twierdzenia Lucy, ''teraz wiecie co robić z życiem''. Nie rozumiem, niby co Ona pokazała, co należy robić?
Świetny pomysł i niestety jednocześnie przykład jak go spieprzyć zupełnie idiotycznymi i niepotrzebnymi strzelankami w dodatku w azjatyckim wykonaniu... Świetny film filozoficzno-psychologiczny.
Ciary przechodzą jak się słyszy na końcu odpowiedź głównej bohaterski na pytanie: "Gdzie ty jesteś".
Najśmieszniejsze w filmie jest to, jak szybko pracowała na tych komputerach, ciekawe, skąd nagle taki lagujący laptop miał by zyskać takich niesamowitych prędkości.
Cały mózg jest aktywny i używany przez cały czas - neurony, komórki nerwowe zaangażowane w myśleniu - w naszym mózgu zawsze coś się dzieje.
Ponadto, różne obszary mózgu wykorzystywane są do różnych funkcji fizjologicznych, takich jak widzenie, słyszenie, mówienie czy kontrolowanie mięśni.
Marian Paździoch oświadcza Ferdkowi, że znalazł sposób na wykorzystanie potencjału własnego umysłu, dzięki czemu kontroluje materię. W końcu znika i jest wszędzie, a ostatecznie wykrzywia wszystkim mordy. Znajome?
Magiczny, inspirujący, trzymający w napięciu. Trzeba być geniuszem aby do sceny strzelania podłożyć "Requiem" Mozarta.
Będę do niego wracał.
po 1 ...... co Bessona to trzeba obejrzeć bez dwóch zdań , po 2....... ogladając ten film to czułem się jakbym już to gdzieś widział,mam tu na myśli Jestem Bogiem czy Matrix , po 3.........szukam takich dragów bo chce wygrać program Jeden z dziesięciu
Przy mega pozytywnym nastawieniu i odpowiednim oprocentowaniu zmysłów film jest przyjemną rozrywką (pomijając pseudowywody pseudoafroamerykanina przebranego w filmie za profesora) i pozwala skupić oprocentowane zmysły na zmysłowej odtwórczyni roli głównej. Bez procentów odradzam!