Piątka to max co mogłem za to dać... jedynym plusem filmu jest jego długość i to, że swoją beznadziejnością nie jest w stanie zanudzić... przecież tutaj absurd goni absurd... tego nie można nawet nazwać fantastyką... nie mam pojęcia jak ten film może się komukolwiek podobać... Takie jest moje zdanie... tutaj je wyrażam... nie napinać się... każdy ma prawo do swojego spojrzenia... Ostatecznie chyba jednak 4.
zgadzam sie z tobą byłem na tym w kinie moim zdaniem krótko szału na mnie nie zrobił choć uwielbiam SCI-FICION filmy bardzo to ten film to porażka a daje 5 bo lubie Scarlett Johansson tylko i wyłącznie za jej aktorstwo
jak sama nazwa wskazuje science-fiction to fantastyka naukowa, jezeli uwielbiasz sf i nie wyniosles z tego filmu nic poza aktorstwem Johansson to chyba nie jestes az takim fanem gatunku jak by Ci sie moglo wydawac, albo nie rozumiesz na czym on polega
Może i jest tam fantastyka, ale za grosz w niej naukowości. Jedyne, co pozostaje, to patrzeć się na Scarlett:)
Fakt- w tym filmie mnóstwo jest bełkotu naukowego który nie przekonuje ale po za tym film prowokuje do ciekawych przemyśleń odnośnie granic ludzkiego postrzegania innych ludzi, świata, czasu.
Prawda. Wszystko w tym filmie jest absurdalne- również na siłę w nim umiejscowione wątki komediowe (?!)
Jednak niektóre przemyślenia do których prowokuje film są całkiem ciekawe.
Istoty wyższe i mądrzejsze nie potrzebują emocji. Zastępuje je wiedza-przykre to ale ten watek przewija sie w wielu produkcjach science-fiction i wydaje sie on całkiem uzasadniony. Ciekawe są również przemyślenia na temat barier jakie sam buduje sobie człowiek tworząc umowne jednostki i teorie po za które boi się wychylać.
Ciekawe jest również stwierdzenie że czas to jedyna prawdziwa jednostka miary bo umiejscawia czlowieka w rzeczywistosci - w konkretnym miejscu o określonym czasie.