Łał, scenarzysta odznaczył się niezwykłą inteligencją, podając taką liczbę (6734) artykułów naukowych napisanych przez 1 naukowca w ciągu życia. Każdy kto kiedykolwiek pisał jakiś naukowy artykuł, wie jak bardzo poniosła go fantazja. Żeby napisać profesjonalny artykuł, razem z pełną edycją, potrzeba co najmniej 1 miesiąc. Morgan Freeman ma 80 lat, raczej w filmie nie ma więcej, więc jeśli pisze ciurkiem od 20 roku życia (życia zawodowego), miał na napisanie ich 60 lat. Jeśli pisał co miesiąc, to znaczy, że mógł napisać 720 artykułów. Nawet gdyby pisał co tydzień mniejsze artykuły, byłoby to 720*4 = 2880. I to wszystko przy założeniu, że nie miał żadnych przerw. Jeśli takie filmy robią tacy amatorzy, to nic dziwnego, że potem wychodzi taka kupa.
Wow, niesamowicie wkurzają mnie takie uwagi. Gdybyśmy mieli przyczepiać się do szczegółów mógłbyś przeanalizować jeszcze 6794 rzeczy które nie mają sensu w tym filmie.
6734 strony* a nie artykuły, o ile dobrze pamiętam. Ale to prawda, że film posiada mnóstwo debilizmu, którego łatwo było uniknąć.