Nie wiem co o nim myśleć.Mocno średni, ale za to prawdziwe s-f.
Mam ten sam problem. Dziwny film. Dobrze się oglądało ale nie wiem czy mi się podobał. Jakoś wszystko mi nie grało, fabuła gorzej niż bajka, ale dobre efekty specjalne... Zanim ocenię to 2 skrajności rozedrą mnie na pół :(
Ja widząc streszczenie fabuły jednak chyba spasuję, nie na moje lata to chyba...
Jak dla mnie film słaby, bardzo słaby. Efekty były bardzo dobre, ale to nie wystarczy, by film był zjadliwy. Już w pierwszych minutach odrzuca to kompletnie burzące atmosferę wrzucanie wstawek ze zwierzętami. Strasznie ciężko mi się oglądało ten fragment. Samo założenie nie było takie złe, ale wykonanie, no niestety. Dziewczyna dostaje kopa w brzuc i zaczyna lewitować? Rozumiem, że po jakimś czasie można założyć, że komórki się rozwiną i będzie można wykorzystać telekinezę, ale w tamtym wypadku było to po prostu żenujące. Co dostajemy potem? Dość dziwny telefon do mamy głównej bohaterki. Taki sztuczny. Rozumiem, że duże rozwinięcie zmienia człowieka, ale w tamtym momencie miała jakieś emocje, a nie było tego widać. Akcja z komputerem? Jak wpada do koleżanki i sprawia, że kilkoma kliknięciami na sec potrafi otworzyć kilkadziesiąt okienek, mimo, że komputer by się zawiesił, nawet bardzo potężny... można to było dużo lepiej pokazać. Kontrola nad urządzeniami elektronicznymi nie sprawia, że stają się bardziej wydajne. Mają swoje ograniczenia, a mimo to w filmie pokazuje się nam, jakoby ich nie miały, tak, jak główna bohaterka.
Zmiana koloru i kształtu włosów w tak krótkim czasie? Ok, przełknę to, że nikt wokół tego nie zobaczył. Scena w samolocie. Znowu komputery i znowu omijanie barier technologicznych, a pamiętajmy, że materię zaczyna kontrolować dopiero pod koniec akcji w samolocie, więc nie może ulepszyć tych laptopów.
Powinienem streścić cały film, ale dotrę po prostu do sceny będącej kwintesencją tego "dzieła". Akcja przed uniwesytetem. Gang z jednego z orientalnych krajów wyciaga "gnaty" na oczach policjantów, dosłownie, są specyficznie ubrani, sugeruje to, że szykują się do ataku, a mimo to nie zostają zauważeni. Od tak wchodzą sobie i robią rzeź. Dalej mamy fajne animacje powstania ziemi i wszechświata, głównego policjanta z dziurą w szyi wskazującą, że jest to rana wlotowa, która weszła po stronie lewej ręki i wyszła po stronie prawej [powinna być podłużna od początku ręki, do jej końca, żeby była wiarygodna, a to po prostu dziura o kształcie poszarpanego koła], no i kwintesencja, postać staje się Bogiem, a pendrive, który wręcza Freemanowi pokazuje gwiazdy zależnie od położenia.
Może być dla kogoś pewnie jako odmóżdżacz, sam często oglądam głupie filmy, żeby trochę się wyluzować, ale mi ten film nie przypadł do gustu. Zmarnowany czas, a obejrzałem do końca tylko dlatego, by móc go ocenić sprawiedliwie [subiektywnie], bo ocenianie połowy "dzieła" uważam za głupotę.
Taka moja opinia. Pewnie nikt się z nią nie zgodzi.