myślę zabrakło pomysłu na końcówkę filmu. Poczatek był obiecujący, niestety koniec bardzo słaby..hiper mózg kończy jako pendrive..szkoda
no niekoniecznie jako pendrive, raczej jako osobowość internetowa. czyli dokładnie odwrotnie, niż w książkach Orsona S. Carda (o Enderze), gdzie w internecie powstaje świadomość, która w którymś momencie postanawia przeistoczyć się w człowieka i zostać dziewczyną syna głównego bohatera (chyba syna? czytałem to z 15 lat temu...) 
 
zgodzę się natomiast, że końcówka trochę zawiodła + sporo nielogicznych zachowań i wydarzeń, mających na celu tylko budowanie napięcia, lub rozpierduchę. ja na przykład liczyłem, że Lucy zainteresuje się rząd, albo jakieś potężne siły czy organizacje, potężne, a nie durny diler z ekipą, który powinien był zdechnąć podczas sceny ponownego spotkania z Lucy.
Mam takie samo wrażenie. O ile większość filmu mi się podobała, o tyle zakończenie mnie negatywnie zaskoczyło. W dodatku ten SMS: "Jestem wszędzie" - i nie wiadomo, czy Lucy może z powrotem przybrać ludzką postać, czy nie. Nie wiadomo, co dalej. Szkoda. No chyba że będzie druga część, ale wątpię.
tam był taki moment, że pokazywała samochód, który poruszał się z ogromna prędkością i w końcu zniknął. przy poruszaniu się z prędkością przekraczającą prędkość światła możliwa byłaby podróż w czasie (oczywiście teoretycznie) uważam, że końcówka wcale nie jest głupia. jeśli przyjąć, że wykorzystywała maksymalnie możliwości mózgu mogła teoretycznie przenosić się w czasie (teorie Einsteina). A że ciało ludzkie jest zbyt słabym materiałem, pozbyła się go i przenosiła na to na innej płaszczyźnie czy czasoprzestrzeni, ponieważ możliwości mózgu jej na to pozwalały.
Hiper mózg nie kończy jak pen drive.... Lucy stała się wszechobecną materią. Jest wszechwiedząca, wszechobecna, to byt absolutny - Bóg (jeśli ktoś wierzy w Boga, a jeśli nie wierzy, to po prostu materia) i oto chodzi w tym zakończeniu (zresztą od początku filmu są nawiązania do religii chrześcijańskiej - muzyka, gesty, obraz Michała Anioła). Pen drive to symbol współczesnych czasów - kiedyś wiedzę zapisywano na pergaminach i w ksiązkach, dzisiaj pracujemy na komputerach i przechowujemy wszystko w pamięci zewnętrznej. 
 
 Rząd nie mógł się zainteresować sprawą, bo to zbyt amerykańskie jest, w dodatku Lucy tego nie chciała, wolała przekazać informacje zaufanemu człowiekowi - człowiekowi nauki. Taka wiedza w rządzie zwykle nie wróży nic dobrego i zawsze trafia się jakiś czarny charakter, który pracuje dla rządu, a w rzeczywistości jest terrorystą :D Bandzie narkotykowej chodziło tylko o kasę i prochy, dlatego po nią wrócili, ich nie interesowała Lucy, tylko to co ma w brzuchu.