Szczerze mi sie podobal. Mam ochote zobaczyc go jeszcze raz. Nawiazujac do poszukiwania odpowiedzi o sens istnienia scena gdy Lucy siedzi na fotelu a dokladniej na Time Square w NY widzac migajace reklamy waha sie, jakby zadala pytanie 'sprzedawanie produktow i uzaleznianie ludzi od tak naprawde niepotrzebnych do szczescia gadzetow to szczyt naszych mozliwosci?'.
Jedna malo wyrazista jakby troche ukryta scena a jak bardzo daje do myslenia.