Ano, tak jak w tytule. Nie można filmów L Bessona traktować za poważnie. To lekka wariacja dt. "co by było gdyby".
Nie za dobry, nie za słaby. Po drugim piwku śmieszny nawet. Dialogi niezbyt wciągające, można chrupać chipsy bez strachu, że uroni się jakąś "złotą myśl".