Przeciętny człowiek wykorzystuje 10% mózgu? Przecież już dawno udowodniono, że to nie jest 
prawda. Każdy wykorzystuje praktycznie 100% mózgu. Kto wymyślił żeby napisać coś tak 
bezsensownego na plakacie!? Mogli to chociaż wcześniej sprawdzić... To chyba twórca plakatu użył 
tylko 10% mózgu wymyślając takie teksty. 
Tu są informacje na ten temat: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_m%C3%B3zgu 
http://www.discovery.com/tv-shows/mythbusters/mythbusters-database/ten-percent-b rain.htm 
http://www.scientificamerican.com/article/do-people-only-use-10-percent-of-their -brains/
wiem. Ale trochę mi się nie podoba, że powielają stary mit o 10% mózgu. Wiele razy widziałem jak ludzie piszą to jako ciekawostkę i mnie to denerwuje. 
Fajny film się zapowiadał, a to mi trochę zepsuje oglądanie
Nie traktuj poważnie filmu i jego SCIENCE-fiction w którym człowiek po uzyskaniu 100% mocy umysłu zmienia wygląd, kontroluje materię i zwierzęta oraz ma moc telekinezy :D
sci-fi ? Nie no... trzeba mieć jakieś granice. Trailer mnie troszkę rozbawił - Lubię Besson'a i film pewnie będzie fajne ale scifi.. ? Nie - to już są czary-mary i fantastyka :)
Wielu naukowców twierdzi, że jest to możliwe i tak będzie wyglądała przyszłość. Tu nawet nie chodzi o 10% mózgu ale o 10% jego potencjału, a to co innego. Zauważmy, że ludzie nie są jednakowi, są tacy którzy potrafią jednym mignięciem oka policzyć liście na drzewie, albo przekształcać w pamięci liczby binarne. To jest potencjał który czeka na uwolnienie, problem w tym że nie wiemy kiedy to nastąpi i czy natura tego chce. Poza tym wszechwiedza i wszechmiar umiejętności to głównie stan ducha, w powłoce ludzkiej nie da się osiągnąć tego co Lucy, ale co przyniesie przyszłość? To co pozwoli nam przetrwać, a nasze ograniczenia zastąpimy prawdopodobnie nauką, któa w przyszłości uaktywni trylirdy naszych synaps mózgowych. Nikt tego nie wie, ten film to puszczenie wodzom fantazji w ramach obranej teorii. Mi się podobał i to bardzo choć miałem wrazenie że babka z czasem będzie rzucała kamehy jak Songo:) A niewiele brakowało.
co do potencjału spotkałem si kiedyś z bardzo ciekawym porównaniem mózgu do mięśnia który jest cały zaangażowany nawet przy podnoszeniu niewielkich ciężarów choć jego maksymalne możliwości mogą być większe
Oczywiście, że mózg zawsze i wszędzie i we wszystko się angażuje. Taka jego rola, dlatego tak mnóstwo energii zużywa.Problem w tym, że ludzkość zbadała dopiero kilkanaście procent jego obszaru, więc opowiadanie historii, że na pewno wykorzystuje 100% potencjału czy 10% jest nielogiczne. Dlatego wszystkie te artykuliki naukowe o mózgu będą za x lat mocno rewidowane
Sci-fi jak sci-fi, ale opieranie tego micie, który w realu krąży już od dawna to słaby pomysł. Mity powinno się obalać. 
No, dobra, z drugiej strony są filmy o Wielkiej Stopie, ale w to większość ludzi nie wierzy, a mit o 10% traktują całkiem poważnie. 
 
Mogli to czymś innym zastąpić :>
Że co? Od kiedy w Science Fiction mamy rzeczy które według nauki są bzdurą? Gdyby film ten powstał w latach 90'tych to jeszcze by uszło, a to że ludzie w tym przemysł filmowy nie rozumieją pojęć których używają i nazywają fantastykę w klimatach futurystycznych "Sci Fi" to osobna sprawa.
Dlatego SF dzieli się na hard i soft, z czego te pierwsze jest całkowicie sensowne, a drugie to przykład tego filmu.
to jest trochę źle rozumiane przez ludzi, owszem 100% mózgu "pracuje" ale wątpie abyś na codzień czy nawet w momencie dużego wysiłku wykorzystywał 100% możliwości i potencjału swojego mózgu. To, że na skanach wyjdzie, że w całym mózgu zachodzi aktywnośc neuronów nie dowodzi niczego innego niż to że masz zdrowe komórki i wszystkie sprawnie pracują. Póki co mózg jest organem nie poznanym przez człowiek więc ile faktycznie wykorzystujemy z możlwości mózgu nie da sie określić także zarówno twierdzenie że 10% jak i 100% jest mylne imo.
Dokladnie pozatym sa tez polkule mozgu dzieki ktorym przykladowo ktos jest lepszy w tym czy w czyms innym 
Nie wykorzystujemy 100% na obecna chwile moze kiedys przy uzyciu jakis specyfikow sie to zmieni
Bredzisz.. mózg jest plastyczny i czasem po uszkodzeniu pewne fragmenty mózgu przejmują inne funkcje niż pierwotnie dając nam nowe możliwości, ale to nie oznacza że nie wykorzystujemy tych fragmentów mózgu, a że robimy to inaczej niż dotychczas. Co więcej zgodnie z tzw. paradoksem Moraveca to co ludzie sądzą o tym że jest skomplikowane w percepcji nie zawsze idzie w parze z faktami. Zdolności matematyczne tak naprawdę nie wymagają wiele neuronów, tyle że wsparcie dla nich dotychczas nie było nam szczególnie potrzebne w naturze i dlatego wydają nam się czymś złożonym, choć ludzie potrafią ich nabyć w skutek zwykłego spięcia w mózgu.
Nie wspominając już o hemisferektomii - czyli zabiegu usunięcia, bądź oddzielenia połowy mózgu w sytuacji np. padaczki. Ludzie żyją po tym względnie normalnie (a na pewno normalniej, niż gdy dręczyła ich padaczka). Była też kiedyś dość znana historia dziewczynki, która żyje sobie jak gdyby nigdy nic z połową mózgu. 
 
A czy u tych ludzi sprawność "obliczeniowa" mózgu spada o 50% - tego chyba nie stwierdzili ;)
Douczcie się zanim zaczniecie pisać bzdury. Za duża zsynchronizowana aktywność to padaczka! Więc jak można oczekiwać, że aktywując co się tylko da ma się większe możliwości poznawcze? Film to bzdura i to co piszecie to również bzdury. Nie wykorzystujemy 10% - wykorzystujemy całość. Wystarczy drobna lezja mózgu - od razu pojawiają się deficyty. Ale z drugiej strony nie wolno wierzyć w to, że kiedykolwiek "za pomocą specyfików" uda się zaaktywować w pełni 100% w tym samym czasie. To byłoby zabójstwo dla mózgu, skutkowałoby padaczką, udarem, śmiercią. Mózg pracuje w optymalnym tempie, którego zwiększenie jest niekorzystne i na pewno nie prowadzi do poprawy jego funkcjonowania. Piszę jako studentka psychologii i kognitywistyki ;)
Tak, wykorzystujemy 100% mozgu, co nie znaczy, ze wykorzystujemy caly potencjal jaki w nim tkwi... i to jest ta zasadnicza roznica. 
Autor plakatu popelnil gafe nie dodajac slowka ''potencjalu'' badz ''mozliwosci''.
Tyle że z tym potencjałem to jest tak że zwiększa się go treningiem bo wtedy to tworzymy ścieżki dla neuronów i uwalniamy niewykorzystywany wcześniej w pełni potencjał. Wiara że magiczna tabletka coś nam pomoże jest naiwna i prowadzi do zguby. Był kiedyś analogiczny film o podobnym temacie "Jestem Bogiem" (nie ten o raperach tylko inny) i choć tam też przesadzono z tym co nieco, to przynajmniej dobrze pokazano skutki grillowania mózgu..
Wiekszosc ''umiejetnosci'' naszego mozgu mozna poprawic w ze tak powiem naturalny sposob jak i farmakologiczny. 
Wezmy na ten przyklad ''pamiec'', ktora mozna szkolic poprzez wszelakie sposoby (typu czytanie itd.), ale rownie dobrze mozna pojsc na skroty i wziac tabletke - nie twierdze oczywiscie, ze efekt bedzie taki sam. 
Nie rozumiem wiec, dlaczego w niedalekiej przyszlosci nie mialby wyjsc na rynek specyfik podobny do tego w wyzej wymienionym przez Ciebie filmie - ''Jestem Bogiem''. 
Poza tym ''Lucy'' to typowy akcyjniak, wiec raczej realizm nie bedzie jego najmocniejsza strona. Rownie dobrze mozna sie czepiac ''Adrenaliny'', ze jest skonstruowana tak, aby dostarczac widzom to: ''czego chca''.
"Wiara że magiczna tabletka coś nam pomoże jest naiwna i prowadzi do zguby" 
 
Akurat "magiczne tabletki" istnieją - spójrz na takie substancje, jak metylofenidat, czy amfetamina. Człowiek naprawdę lepiej myśli i szybciej zapamiętuje biorąc te specyfiki (a według badań bierze je połowa kadry akademickiej USA i WB, a także jedna piąta studentów w tych krajach). 
 
Racja jest w tym, że żeby osiągnąć bardzo duże efekty trzeba się ciężko napracować, a co do mitu 10% wykorzystania mózgu - są badania, które pokazują, że to nieprawda (co zresztą koledzy i koleżanki wyżej wspomnieli), więc nie ma co z tym dyskutować. Mógłbym się jednak zgodzić z tym, że mózg ma nieograniczony potencjał i latami treningu da się go wyzwolić, bo nie tyle, co zwiększamy wydajność (która wynosi 100% w każdym momencie naszego życia), tylko po prostu zmieniają się połączenia neuronalne i informacje, które udało nam się połączyć w jedną całość, są bliżej siebie i łatwiej nam je wykorzystać. 
 
Ten proces (czy trening, jak go wcześniej nazwałem) nazywa się po prostu... nauką.
Brawo! Nie chciało mi się tego pisać- wyręczyłaś mnie. Masz u mnie colę i zaproszenie do znajomych. Oby więcej takich ogarniętych ludzi było na świecie :) Pozdrawiam. Tommy
Gdybyś ty był w świecie nauki tobyś wiedział że nie ma takiego mitu.. no ale jołopy tak jak wciągają przedwczesne wnioski z twierdzenia o wykorzystywaniu jedynie ok. 10% mózgu "w danym momencie", to i wyciągają przedwczesne w nioski z faktu że bynajmniej nie oznacza to że nie wykorzystuje się większości mózgu "w sumie". Niewykorzystywane neurony zanikają, a mózg jest tak elastyczny że trudno w nim cokolwiek pewnego określić.
Jeszcze miesiąc temu ten mit istniał i specyfika mitów ma to do siebie,że one istnieją, niezależnie od tego czy są prawdziwe, czy nie
Myślę że tekst nie jest całkowicie bezsensowny, ale źle to sformułowali. Raczej powinno być, że przeciętny człowiek wykorzystuje 10% POTENCJAŁU swojego mózgu. Naukowcy uważają, że nasze mózgi są doskonalsze niż najlepsze komputery, a jednak mało kto potrafi pomnożyć w pamięci 234686*5367, co bez problemu zrobi komputer ;). Wszystko się rozchodzi o potencjał mózgu.
Mózg to nie komputer. Jak będziesz trenować całe życie to w najlepszym wypadku nauczysz się mnożyć jakieś wielkie liczby w głowie, ale nie dogonisz kalkulatora za 3zł. Z drugiej strony komputery do dzisiaj nie są w stanie wykonać wszystkiego, co człowiek, dlatego oprócz tradycyjnych procesorów naukowcy pracują nad sieciami neuronowymi.
Ten człowiek obala Twoje twierdzenie: 
https://www.youtube.com/watch?v=GeuHFTg8JL0 
 
Bez problemu uzyskuje wynik działania 83^20, który ma 39 miejsc dziesiętnych (2:50). Kalkulator za 3zł raczej tego nie zrobi.
Po prostu dotychczas ludzie nie musieli liczyć takich liczb by przerwać, a natura nie lubi zbędnych rzeczy które można przeznaczyć na bardziej użyteczne umiejętności. No i oczywiście są ludzie co potrafią to robić.
Jeśli mówimy o potencjale, to nie da się określić jak mały jego procent człowiek wykorzystuje. Każdy z przyszłych wynalazków ludzkości mógł ci dzisiaj rano przyjść do głowy. Nie przyszedł żaden. Jaki procent potencjału swojego mózgu wykorzystałeś?
Ale filmu o Mikołaju nikt nie klasyfikuje jako sci-fi. I nikt nie stara się udawać, że wydarzenia w nim przedstawione są prawdopodobne.
Kolego nie czepiaj się tego co jest napisane na plakacie, bo to nie twórcy filmu stworzyli ten plakat tylko polscy tłumacze :) od dawna wiadomo, że Ci wykorzystują zaledwie 3%. Kto tych ludzi zatrudnia i płaci im za tłumaczenie takich bzdur to dla mnie największa zagadka polskiego przemysłu filmowego. Sprawdźcie oryginalny plakat zanim zaczniecie szczekać na twórców filmu za pomyłkę. pozdr
Capacidad cerebral, geistigen fähigkeiten, brain capacity....tłumaczenie tych wszystkich to "zdolności mózgu" (zdolności intelektualne). Polscy Geniusze przetłumaczyli ... "przeciętny człowiek wykorzystuje 10% mózgu" zapominając o słowie "możliwości" "zdolności" co całkowicie zmieniło sens. Pewnie wyraz za długi i się nie mieścił na plakacie ;) 
Oczywistością jest to że nasz mózg ma o wiele większe możliwości niż je wykorzystujemy. Dowodem na to są ludzie którzy po treningu np potrafią zapamiętać 100 cyfr w kolejności, gdy zwykły człowiek potrafi 7-8. Głównymi cechami mózgu, w których leży o wiele większy potencjał są pamięć oraz koncentracja. Przeciętny człowiek nie potrafi skoncentrować się w 100% na jednej rzeczy dłużej niż przez 2-3 sekundy, po kilkunasto-miesięcznym treningu można tą zdolność rozwinąć do wielu godzin co daje olbrzymie możliwości rozwoju mózgu. Można też trenować tzw silną wolę której ośrodek fizycznie znajduje się w mózgu i który można wzmacniać. Mózg można trenować dosłownie jak mięśnie na siłowni, ale mało kto to robi.
Wydaje mi się, że sam nawet nie czytałeś tego, co podałeś. Wikipedii nie skomentuję, bo jej nigdy nie wolno ufać. Co się tyczy drugiego linka - wyraźnie wynika z niego, że MB udowodnili wykorzystywanie 35% mózgu. Nie jest to 10%, ale też na pewno nie 100%. Co do trzeciego linka - wyraźnie mowa jest o tym, że człowiek korzysta ze 100% powierzchni mózgu, nie możliwości, ponieważ nadal 90% tego organu jest dla naukowców tajemnicą. Kurde, wystarczy przeczytać ostatnie zdanie, to nie trudne. Serio!
zgadzam się z Gierzynem, rozchodzi sie o to że mózg ma ogromny potencjał i w 10 % nawet go nie wykorzystujemy pewnie . 
OK OK zgadzam się. Ale chodzi mi bardziej o to, że w swoim życiu wykorzystujemy niemal 100% mózgu, niemal wszystkie jego części. Może nie wszystkie są aktywne jednocześnie, ale tu też na pewno jest to więcej niż 10%. W teście MB wyszło, że Tory używał 35% mózgu w danym momencie, w badaniach różnych naukowców te liczby są jeszcze większe. Na pewno stwierdzenie takie jak na plakacie, że "wykorzystujemy 10% mózgu" nie jest poprawne.
Myślę, że obydwie teorie są prawdziwe. Patrząc na ten problem od strony medycznej faktem jest, że człowiek wykorzystuje pracę całego mózgu (100%), jednak biorąc pod uwagę względy natury psychologicznej jesteśmy w stanie ŚWIADOMIE korzystać z tych 10%. Jest to doskonale przedstawione w książce Josepha Murphy'ego - ,,Potęga podświadomości'', w której to opisano przypadki ukazujące jak wiele można zrobić po prostu wierząc w niemożliwe.
Ale nie w tym rzecz.. jołopy nie kumają różnicy między określeniami "w danym momencie" i "w sumie" oraz "możliwości" a "całości". Z tego powodu wygadują bzdury jakoby dowiedziono że ludzie mają jakieś ukryte supermocne, choć ten film to czyste naukowe fantasy.
Owszem, wykorzystujemy 100% naszego mózgu. Ale wykorzystujemy jedynie mały fragment MOŻLIWOŚCI naszego mózgu, przy czym procenty są wyciągnięte z dupy, bo jest rzecz niemierzalna. I to właśnie o to chodzi, ale wszyscy mylą te dwa pojęcia...
Odsyłam do swojego wcześniejszego komentarza powyżej, bo widzę kolejne bzdury. Nasz mózg pracuje w optymalnym tempie, wykorzystujemy PEŁEN zakres możliwości. Po prostu każdy mózg, z racji swojej plastyczności jest inny. Einstein przykładowo miał bardzo gęstą sieć połączeń w korze przedczołowej. Ale to nie znaczy, że wykorzystał większy procent MOŻLIWOŚCI mózgu! Ty tak samo korzystasz z możliwości swojej kory przedczołowej, Einstein po prostu "przetwarzał" w niej i integrował inne, bardziej złożone treści niż przeciętny człowiek. Sam zresztą mówił o sobie: "Nie jestem specjalnie mądry, po prostu długo siedzę w jednym temacie". I taka jest prawda, plastyczny mózg można ćwiczyć, można wzmacniać połączenia neuronalne przez systematyczną naukę. Ale to, że każdy w inny sposób korzysta ze swojego mózgu (tj. tworzy nieco inne połączenia) nie oznacza, że korzysta z 10% możliwości mózgu... 
 
Btw. wyprzedzając kolejne "ekscytacje" - TAK, istnieje zakres farmaceutyków, które wpływają na tworzenie połączeń neuronalnych. Ale na dłuższą metę nie można tego traktować jak "ulepszacz mózgu", na wzór tych głupich filmideł. Zwłaszcza, że fosfotaza białkowa 1 odpowiedzialna za zapominanie treści jest bardzo potrzebna i umożliwia mózgowi EFEKTYWNE funkcjonowanie. A amfetamina i inne stymulanty są bardzo wyczerpujące dla kory mózgowej. Takie obciążenie zwykle trzeba potem odpokutować.
Gatunek: Akcja,Sci-Fi więc w czym problem? Poza tym tak jak było wspomniane wcześniej, naukowcy jeszcze nie zbadali dokładnie wszystkich funkcji mózgu.To tak jak by się czepiać, że w Terminatorze "skakali w czasie" mimo że to naukowo niemożliwe.
powiem ci tak w tym filmie było to źle nazwane człowiek używa 100% mózgu ale jego mocy używa 10% tak jakby procesor z mocą 4ghz wykorzystywał 400mhz
Buuuu... I zniszczyłeś moje marzenia, że kiedyś będę mądrzejsza :'( Właśnie nastał tak samo smutny dzień, jak ten, kiedy dowiedziałam się, że św. Mikołaj nie istnieje :(
Obejrzyj z połowę filmowych plakatów - tam wszystkie fabuły, poczynając od tematów historycznych, a skończywszy na greckich herosach, to "nieznana" albo "prawdziwa" historia. 
 
A czepiaj się jak coś twórców filmu - bo to oni wymyślili cały motyw z tymi 10% :)
Na dodatek tę bzdurę o 10 procentach mówi Morgan Freeman. Jak mam teraz wierzyć w to co mówi na Discovery? ;(