Mowcie co chcecie, ale film jest wyrrrrabisty. Nie wchodze w szczegoly i nie bede analizowal jakis tam niescislosci dotyczacych naukowych rozwazan nad tym hormonem itp. , nad logika zachowan Lucy.
Oceniam najwyzej jak moge za pomysl, za wizualizacje, za akcje i emocje. Tak wlasnie, czulem niesamowite emocje zwiazane z obrazem i przetwarzaniem danych przez Lucy.
Podroz w czasie w Nowym Yorku byla genialna, niczym Wehikul czasu.
Plusem filmu jest to ze jest krotki i w pelni naladowany efektami specjalnymi ktore ciesza oczy az do bolu. Zaluje ze nie ogladalem w IMAXie, ale duzy 2D ekran tez daje wiele dobrego.
Wiekszosc malkontentow to pewnie ci ktorzy ogladali film w kompie na wersji cam, i jest mi przykro ze stracili mozliwosc cieszenia sie znakomitymi efektami.
Jedyny minus filmu to Scarlett ktorej po prostu niecierpie, ale w filmie dala rade.
Pozdrawiam malkontentow i znafcow przez duze Z.
Jesli chcecie analizowac film pod wzgledem naukowym to zapraszam do ogladania filmow popularno naukowych i recenzowanie ich.
Powtarzam, jest to film sci-fiction, a te filmy z reguly maja luki w logice zdarzen. Jedynym ich zadaniem jest pokazywanie czegos nierealnego i dostarczaniem emocji.