Besson zrobił film po to, żeby widz mógł bawić się zagryzając popcorn na sali kinowej. On miał w
dupie realność zaistniałych wydarzeń. I szczerze mówiąc ja też mam to gdzieś. Zamiast rozmyślać na
prawdopodobieństwem lub doszukiwać się trzeciego dna zaufałem reżyserowi i obejrzałem to jak
leci.I moim zdaniem tak ten akurat film należy oglądać. To całkiem zabawna akcja z wątkiem
fantastycznym. Szkoda czasu nad analizę bo tam nie ma niczego więcej niż to co widać. Już sam
początek i teoria o tym, że wykorzystujemy 10% mózgu to kompletnie nieprawdziwy mit, który swoje
początki ma aż gdzieś w początkach XX wieku, i który został naukowo obalony przez neurologów
pospołu z innymi naukowcami. Mit ten często pokutuje wśród niedouczonych, lubiących spiskowe
teorie ludzi. Czyli co - powinienem wyjść na początku seansu z kina bo film z założenia jest bzdurą?
Jest czas na kino ambitne i jest czas na łatwą rozrywkę. Ode mnie siódemeczka.
Wszystko ok, można robić różne filmy, mniej lub więcej realistyczne, ale jak komuś wyrastają macki i zaczyna pożerać nimi komputery i meble biurowe to chyba małe przegięcie?
To film s-f a nie oparty na faktach:D
Swoją drogą, jeżeli ta teoria o możliwościach mózgu jest prawdziwa to nikt nie wie co by się stało, więc reżyser mógł zrobić w filmie co mu do głowy przyszło:D
Nie ma przegięcia - wszystkie chwyty dozwolone. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia reżysera.
Czy Gwiezdne Wojny to też przegięcie? Prędkość nadświetlna, świszczące lasery w próżni, rasy z różnych galaktyk, złamane prawa grawitacji. Te filmy służą po to, żeby bawić widza.
Są teorie mówiące ,że prędkość światła nie jest prędkością maksymalną,. Możliwość istnienia wielu ras we Wszechświecie zakłada bardzo wielu astrofizyków m.in.Hawking
Absolutnie nie jestem fanem" Gwiezdnych wojen" ,ale jak widać bliżsi są sci-fi niż ... inni
W filmach Sci-Fi nie może być pełnej dowolności,musi być chociaż cień realnych możliwości - w przeciwnym razie to Fantasy nie Sci-Fi
Macki niszczące komputer to fantasy a nie fantastyka naukowa
proszę o to jak gwiezdne wojny opierają się na NAUCE:
https://www.youtube.com/watch?v=riiopXHXRA8
Pisałem ,że nie jestem fanem "Gwiezdnych wojen" wiec tym bardziej nie chce mi się oglądać jakiś dziecinnych analiz.
Jednak gdybyś miał problemy ze zrozumieniem to przypominam ,że odniosłem się tylko do dwóch przykładów - prędkości max i życia we Wszechświecie
nie mam najmniejszych problemów ze zrozumieniem czytanego tekstu :) i nie potrzeba byc fanem by moc stwierdzic ze gwiezdne wojny z nauka nie maja absolutnie nic wspolnego, a jezeli w/w filmik nazywasz dziecinna analiza to sory
i ciekaw jestem co to za teoria o przekraczaniu predkosci czasu :) a teorie? moze jedna by mi przyszla na mysl, ale jak jest wiecej to czekam na przyklady :)
Mówiłem o fantastyce naukowej ,a nie o nauce - i tak wygląda rozumienie tekstu?
Jeśli idzie o teorie prędkości większej niż światła to myślę ,że jak się trochę postarasz to znajdziesz bez problemu
teorii nie ma zadnej, sa co najwyzej hipotezy, matooole ale nie masz pojecia o czym piszesz
Niewiadomo, co by sie stalo gdyby czlowiek panowal chociaz w 50 % nad swoim mozgiem, wiec uwazam ze w takim przypadku mozemy sobie to tylko wyobrazac i wg mnie Besson nie zawiodl, bo film jest naprawde wciagajacy.
Ale co tu za rozrywka była? Efekty komputerowe czy piękna jak zawsze Scarlett? Bo reszta to wielkie nic.