Luc Besson jest bardzo dobrym scenarzystą jezeli chodzi o filmy akcji, czy sensacyjne. Pisząc 
Lucy wszedł jednak na pole minowe, gdzie nie sposób było uniknąć wielokrotnych potknięć, 
zarowno jezeli chodzi o bledy logiczne w fabule jak i samym scenariuszu. Moim zdaniem 
przedstawil w filmie bardzo ciekawa teorie nad ktorej slusznoscia nie bede sie rozgadywal bo i 
tak nie doszedlbym do zadnego konkretnego wniosku. Rzecz w tym ze tego typu teoria nie 
nadaje sie na film, poniewaz jest zbyt skomplikowana. Jest to rozumowanie na zasadzie ze tak 
naprawde to wszystko jest mozliwe, Lucy mogla doslownie wszystko gdy osiagnela 100%. Jak 
dojsc do jakiegokolwiek wniosku, konkluzji gdy przyjmujemy ze kazda z opcji jest mozliwa. Juz 
na starcie zakladamy ze nie znajdziemy konkretnej odpowiedzi gdyz teoretycznie wszystkie sa 
mozliwe. Zycie czlowieka zawsze opieralo sie na okreslonych granicach, a ich brak jest nam 
kompletnie nieznany i zawsze pozostanie nieznany bowiem tak jest uwarunkowane nasze 
istnienie. Wracajac do sedna, podziwiam odwage Bessona do podjecia tego typu tematu, jednak 
moim zdaniem tego typu filmy nie powinny powstawac bo sa po prostu bez sensu. Piszac 
film/scenariusz okreslamy sobie jakis konkretny temat, problematyke, przeslanie ktore chcemy 
rozpowszechnic. To czy trafi ono do widza warunkuje wiele aspetkow skladajacych sie na 
dobrze napisany scenariusz ktorych niestety tutaj brakuje: po krotce mozna wyroznic stworzenie 
przejrzystych, wyrazistych postaci i swiata ( gdzie tutaj nawet nie wiemy kim ta Lucy tak 
naprawde jest ), okreslenie problematyki filmu gleboko zakorzenionej w fabule, swiecie i 
postaciach ( tutaj cala problematyka jest nam przedstawiana wprost, jest stworzone niby podloze 
do tego w postaci fabuly, w sensie konfliktu tych handlarzy narkotykami z policja bla bla bla, 
strasznie gowniany motyw jak na Bessona ), skupienie sie na jednym konkretnym przeslaniu na 
ktorym najbardziej nam zalezy ( podczas gdy w Lucy co chwila wprowadzana byla nowa gruba 
rozkmina, rownie skomplikowana co poprzednia ). Widz nie ma czasu skupic sie na 
najwazniejszym aspekcie filmu, jezeli chce ogarnac wszystkie jego watki. Moim zdaniem film 
rowniez duzo traci na swoim charakterze sensacyjnym. Gdyby to nie byl jednak glownie film 
akcji, tylko czyste sci-fi mozna byloby w duzo wiekszym stopniu skupic sie na glownym 
zagadnieniu jakim jest konktrola umyslu czlowieka nad materia. Troche sie rozpisalem, pewnie 
nikomu nie bedzie chcialo sie czytac moich wypocin ale potrzebowalem wyrzucic z siebie moje 
przemyslenia na temat tego filmu :) Podsumowujac sama teoria i problematyka bardzo fajna i 
ciekawa, jednak mozna bylo wykonac ten film duzo lepiej.