No nie wiem, jak dla mnie dobrej akcji było w nim niewiele. Ciężko np. nazwać akcją scenę w której Lucy przykleja bandziorów do sufitu i to przez bite 5 minut - zmarnowany czas. "Akcja" wehikuł w końcówce filmu to już w ogóle MEGA porażka. Raczej zabrakło autorowi pomysłu na finał, ale cóż nie łatwo znaleźć zajęcie dla "boga". Natomiast nauki nie było w tym filmie ani trochę, wszystko oparte o mit i fikcję literacką (bo nawet nie naukową). Czyli de facto zostaje sam deser, tyle że marna to "uczta" bazująca na deserze. :)

stary zboczeniec, dziękuję za taki deser

Dla mnie również film bez podniety, zwłaszcza finał-czyli transformacja w pendriva, a spodziewałem się znacznie ciekawszego zakończenia. I ogólnie dodam że jeśli ktoś oglądał trailer filmu to chyba widział wszystkie fajne momenty. Na moją ocenę to film otrzymuje mocne 5 gwiazdek.

Możliwe że się nie znam na filmach, ale bardzo mi odpowiadała seria "Zagadki wszechświata z Morganem Freemanem", w której to opisywane były podobne hipotezy wykożystane w filmie np takie jak procent wykożystania mózgu, co by było gdyby człowiek mógł efektywnie go wykożystać, czy teoria powstania wszechświata - właśnie koniec filmu był kluczowy do wyobrażenia sobie ogromu kosmosu czy innych wymiarów, oraz tym co jest dalej. Taka forma filmu przemawia do mnie bardziej, niż inne filmy oparte na czystej fantastyce.