"..neobarokowy język francuskiego reżysera od zawsze prowokował do porównań z poetyką filmików 
muzycznych, stanowił wzorcowy przykład postmodernistycznej rozpusty..." 
 
Zawsze się zastanawiam, czy autorzy tego typu tekstów, maja jakiś swój pedalski sekretarzyk z 
mnóstwem terminów rodem z nowmowy, którymi epatują w massmediach, żeby gawiedzi 
wydawało się to mądre. 
Dwa plus pedalskie (miękkie nadgarstki i mezzosopran koloraturowy - widać i słychać), bo przecież 
nikt zdrowy nie spłodzi tylu bzdur w jednym zdaniu.