Tym razem Luc B. zrobił film klasy C :/

Sam pomysł nie jest nawet taki zły, ale motywu z wusbwstąpieniem nie powstydziłby się sam Quentin Dupieux.

Taaak...zmarnowany potencjał...

Masz rację, "pójście na łatwiznę". Miał fajny pomysł, zrobił film jakby z ręki, ad hoc, z jakiegoś przypływu entuzjazmu, bez scenariusza, a potem to wszystko już nagrali, szkoda było zmarnowanej taśmy i pieniędzy, więc zakończył jak zakończył.

W latach sześćdziesiątych Higgs wysnuł teorię o nieznanej cząsteczce (później nazywanej bozonem). Teoria ta została wyśmiana i obalona . 30 lat później i teoria zostaje potwierdzona. Nie twierdzę że tak jest i w tym przypadku, ale...

Pomimo tego, że według książki naukowej "Biologiczne podstawy psychologii" Kalata, rzeczywiście potwierdzono, iż nasz mózg wykorzystuje 100% swoich możliwości, a te 10% to zwykły mit, film "Lucy" jest dla mnie bardzo realistyczny, zachwycił mnie i dał do myślenia. Działa na wyobraźnię, a to dużo dla mnie znaczy, uwielbiam takie filmy - zapadają mi w pamięć. Szkoda, że tego rodzaju filmów jest tak niewiele do obejrzenia... A może ktoś z Was może coś polecić? Byłabym wdzięczna :)