przyjmijmy. że to córka pana Limitlessa ;) genetycznie odziedziczyła po starym możliwości, nauczyła się nowych rzeczy, wyniosła jego umiejętności na wyżyny....plus faszeruje się tymi samymi tabsami (a może ich następną generacją). 
 
Myślę, że twórcy filmu widzieli Limitlessa i inspirowali się nim przenosząc po prostu możliwości dalej do nad nad nadczłowieka. 
 
Proponuję "Limitless 2: Lucy" :)
Albo glowny bohater z limitless ,ktory ma swoje labolatoria i tworzy nowy ulepszony specyfik. 
Specyfik ten ginie i posiada go Lucy itp itp
Znalazł się kolejny który nie widzi różnicy pomiędzy "podobny", a "zrzynka". 
Idąc twoją logiką mam rozumieć, że: 
Matrix to zrzynka z 13 piętra i mrocznego miasta 
Misja na Marsa to zrzynka z Czerwonej planety 
Miasto Aniołów to zrzynka z Joe Black 
Transcendencja ro zrzynka z Kosiarza umysłów 
Ona to zrzynka z Dziewczyny z komputera 
 
Po prostu Chłopczyku te filmy są do siebie podobne. Nie ma co się doszukiwać teorii spiskowych.
Nie płacz tyle, bo się zmęczysz :) 
Przynajmniej masz teraz wiedzę na temat różnicy pomiędzy "zrzynką", a zwykłym podobieństwem
Nie bredź głąbie bo się spocisz. Widzę, że stary cię zrobił na zimną patelnie. Do tego nie wiesz, który to ze znajomych mamy jest starym i masz pretensje do świata. Przestań hejtować trolu bo ci żyłka pęknie i mamusia będzie znów musiała się puścić z listonoszem.
sorry andolinis... ale niezły z Ciebie czub... popadać w tak silne emocje, tylko dlatego bo jakaś anonimowa osoba w internecie jakoś Cię tam nazwała jest chore... mam nadzieję, że jesteś rozstrojonym emocjonalnie gimnazjalistą, a nie dorosłym facetem, którego mogę minąć na ulicy... strach byłoby się bać. Jeden impuls i nie wiadomo kiedy frustrat wybuchnie :D Pozdro! 
Z resztą kuba nie lepszy, obrażać kogoś tylko dlatego, bo pomylił pojęcia... 
internety są pełne niedowartościowanych ukrytych psychopatów. Idźcie na dwór i coś osiągnijcie w życiu :P (czekam na rewanż i jad. Na pewno się przejmę... )
jakie emocje? Napisałem prawdę i tyle. Czub to z tego kubusia maminsynka, wychowanego bezstresowo kretyna.
a nie myślisz, że lepiej poświęcić czas, energię i NERWY na coś konstruktywnego w realu, co przyniesie Ci jakieś profity? Nawet jeżeli miałbyś rację i ten gość jest maminsynkiem to... co to tutaj ma za znaczenie? Jeśli jest to nigdy nie będzie potrafił w pełni funkcjonować w społeczeństwie i takie tam, a Ty nie trać czasu po prostu...
spokojnie, ja poświęcam, nawet w tej chwili pracuję (tyle, że czasem człowiek czeka aż maszyna coś zrobi i ma wtedy wolną chwilę). Po prostu nie trawię tanich cwaniaczków co w realu spuszczają wzrok jak się na nich spojrzy, a w necie strugają gieroja.
Widzę, że cały dzień składałeś ten "pocisk" razem ze starymi. Twoja stara nawet zadbała abyś błędów ortograficznych nie zrobił. 
Naprawdę wzniosłeś się na wyżyny swojej jednocyfrowej inteligencji. Jeszcze trochę, a może nawet wreszcie ukończysz tą pierwszą klasę. 
Powodzenia od września :)
biedny na umyśle strasznie jesteś. Coś jeszcze potrafisz poza okazywaniem frustracji z powodu swojego nieudacznictwa? To twoja profesja - bycie hejterem? Lepiej zajmij się pryszczami na paszczy bo straszysz dziewczyny. W okolicy wszyscy wiedzą, żeś frustrat i współczują ci małego pyrdka, ale to nie usprawiedliwia twojego trolowania i rozwiązłości twojej starej.
Trochę Ci się Mistrzu chipset w czaszce zagotował. Sadzisz się nikt nie wie o co. Grzecznie Ci zwracam uwagę, że błędnie stwierdziłeś że jest to plagiat, a Ty cwelu zaczynasz mi pyskować. Ja rozumiem, że u Ciebie na wsi dopiero niedawno pojawiły się internety, ale to nie znaczy, że możesz się tu zachowywać jak u siebie w chlewie. "twoja profesja - bycie hejterem" - Czy ty w ogóle rozumiesz pojęcie hejter? 
Chyba faktycznie świat jest symulacją w postaci Matrixa, a Ty stanowisz błąd w kodzie. 
No cóż..., kończę dyskusję bo mija się to z jakimkolwiek celem. Brawo! Wygrałeś walizkę słodyczy "Czekoladowa Solidarność" oraz koszyk wędlin marki Sokołów. 
 
 
Dzięki za potwierdzenie, że jesteś prymitywem. Aha....a cwel to twój stary, listonosz, nie zapędzaj się zatem. Lepiej podwieś ciężarki do pyrdka to może grawitacja coś zadziała, bo Monika i Ania nie mogą wyrobić ze śmiechu. Idź trolować/hejtować gdzie indziej. Może onet albo wp bez logowania, będziesz mógł sobie naubliżać do woli i znajdziesz więcej prymitywów tobie podobnych. 
 
Zacząłeś od "chłopczyku" a kończysz na "cwelu" i jeszcze piszesz, że "grzecznie ci zwracam uwagę" - polecam psychiatrę, no chyba że już dreptasz i po prostu nie wziąłeś tabletek. A tak serio to naprawdę polecam odrobinę myślenia nim zaczniesz kogoś obrażać, bo w realu możesz mieć duży problem.
"Limitless" był głupi pod tym wzgledem, że żałosnie smieszny był pomysł, aby ktos bedący "nadczłowiekiem", posiadający nieograniczone (patrz tytuł) możliwości, zajmował sie czyms tak ograniczonym i prozaicznym jak robienie biznesu, gra na giełdzie czy kandydowanie na prezydenta. "Limitless" był własciwie pochwałą rozdętego ponad miare ego. Twórcy "Lucy" przynajmniej mieli bardziej prawdopodobny pomysł, do czego taka nadistota mogłaby wykorzystać swoje nieograniczone mozliwości. Jak im to wyszło to inna sprawa. Ale absolutnie nie powiedziałbym, że "Lucy" jest zrzynką z "Limitless", bo łączy te filmy tylko jeden motyw - substancji chemicznej pozwalającej rzekomo wykorzystać te mityczne 100% mózgu. Poza tym są one całkowicie rózne - Lucy postepuje zupełnie inaczej niż bohater "Limitless", zupełnie inne są jej motywy i sposób działania, i zupełnie inaczej jest to pokazane. To tak jakby powiedzieć, że wszystkie filmy, w których pojawiają się loty kosmiczne, są zrzynką, z "Podróży na Księzyc" Meliesa, a wszystkie filmy kryminalne, w których detektyw szuka mordercy, są zrzynką z... no własnie, jaki był pierwszy w historii kina film kryminalny, bo nie wiem? 
Ale takie rozumowanie, że jeżeli dwa filmy zawierają podobny motyw, to jeden jest "zrzynką" z drugiego, jest absurdalne.
1. 
Original also? Not exactly, as the central concept is an obvious “Limitless” rip-off, plus there are plot and cinematography elements similar to “Crank”, “Salt”, “X-Men”, “Nikita”, even “Matrix” all through the 150-second trailer embedded below. 
 
2. 
If ‘Limitless’ Was an Action Movie It’d Be ‘Lucy’ Starring Scarlett Johansson. 
 
3. 
Lucy has been compared to various films; common examples include Akira 2001: A Space Odyssey, The Matrix, The Tree of Life, Transcendence, and especially Limitless. 
 
4. 
Lucy Trailer: Scarlett Johansson Is Limitless 
 
5. 
Is this 2nd part of Limitless 
 
6. 
Is this 2nd part of Limitless 
no it's not but from the looks of it, it has a very similar plot. 
 
7. 
Scarlett Johansson as Bradley Cooper in Limitless 2: Lucy 
 
 
TO JEST DOŚĆ POWSZECHNE, POZA TYM LUCY JEST "INSPIROWANY" TAKŻE FILMAMI MATRIX CZY NIKITA, CRANK ITP.
Limitless nie był głupi. Sam tytuł nie można brać dosłownie jako posiadanie przez głównego bohatera nieograniczonych możliwości. Posiada ograniczenia ale mniejsze niż normalnego człowieka i właśnie tą przepaść można nazwać tytułem filmu. Wyzwolenie się z pewnych dotychczasowych ograniczeń normalnej jednostki. Bohater jednocześnie nie zatracał ludzkich uczuć więc kierował się takimi jak ambicja czy uznanie. Wszedł w biznes żeby zarobić bo był biedny i zazdrościł bogatym. Wszedł w politykę by zdobyć władzę dla samej władzy albo dla możliwości ulepszania świata wykorzystując swoją wiedzę. Lucy natomiast dostała wydaje się prawie zupełne "limitless" stając się niejako wszechobecnym w czasie i przestrzeni bogiem, tracąc wcześniej bądź usuwając gdy to było potrzebne uczucia na dalszy plan kierując się jedynie logiką. A w "zrzynkach" nie widzę nic złego jeśli kogoś zainspirowała historia z jakiegoś filmu i zechciał ją ulepszyć po swojemu. Czy mu się to uda czy nie. Przedstawia po prostu swój pomysł na dane zagadnienie. Inna sprawa to robienie czegoś tylko dla zysku i tnąc koszty na gotowym scenariuszu który jednak ktoś musi zmodyfikować a robi to zapewne kierując się swoim "smakiem".
rozumiem, że się odnosisz do wypowiedzi raj001. Limitless to jeden z moich ulubionych filmów, ze świetnym pomysłem na scenariusz ergo nigdy nie napisałbym, że był głupi. Mam wrażenie, że Lucy to taki Limitless z dodatkiem wybuchów, żeby młodzi mieli co oglądać.
niby zrzyna, niby nie. Jeśli to jest zrzyna dla Ciebie, to od początku kina same zrzyny robią. Tyle w temacie