Ludzka stonoga

The Human Centipede (First Sequence)
2009
3,6 53 tys. ocen
3,6 10 1 52758
3,5 12 krytyków
Ludzka stonoga
powrót do forum filmu Ludzka stonoga

Prawdopodobnie najgorszy film, jaki w życiu widziałem. Obok horroru, dramatu, czy nawet filmu gore ta kaszana nawet nie leżała. Kompletny brak fabuły, kolejne wydarzenia są nielogiczne i bezsensowne. Sam pomysł ludzkiej stonogi i jego wykonanie jest tak kreatywny, jak położenie plasterka pomidora na szynce, przy czym pomidor na szynce, to dobry pomysł, a to drugie - niespecjalnie.

Scena tłumaczenia schematu ludzkiej stonogi jest poniżej poziomu gimnazjum i każdy, kto zaliczył biologię właśnie w gimnazjum, czy jeszcze w podstawówce, będzie, oglądając ją, piał ze śmiechu, lub łapał się za głowę. Nie ma sensu chyba tu tłumaczyć, dlaczego taki organizm nie ma szans na przeżycie, ale na pewno warto zauważyć, że zapoznawszy się ze schematem, taką operację mógłby wykonać pierwszy lepszy student medycyny, nie mówiąc o utytułowanym doktorze. Mam nadzieję, że to wszystko nie odzwierciedla poziomu wiedzy typowego mieszkańca Hameryki.

Za to na pewno film odzwierciedla hamerykańskie fobie i stereotypy o Europie. Czyli, każdy niemiec to albo gruby, obleśny zbereźnik, albo nazista. Postać doktora z filmu jest luźno wzorowana na doktorze Mengele, którego postać jest oczywiście całkowicie obca typowemu mieszkańcowi USA, ale reżyser skądś się o niej dowiedział.

Co jest najciekawsze? Dla mnie osobiście ciekawe jest, czy osoby stojące za kamerą, montażyści, lub wydawca nie zauważyli, jakie to jest gówno? Czy naprawdę oczekiwali, że film się komuś spodoba?

Tu nawet nie ma elementu szokowania jak na przykład w Srpskim filmie, nie ma obrzydliwości, to po prostu ciąg bezsensownych wydarzeń, marnej gry aktorskiej i przeciągania głupich scen w nieskończoność.

Film się kończy według ustalonego wcześniej schematu. Czyli bez sensu.

Elvis71

obejrzyj piranie a zmienisz zdanie :P

Elvis71

Po pierwsze zbijam większość twoich argumentów Elvis71 - Film nie jest produkcją amerykaską - nie wiadomo czy ktokolwiek w USA słyszał otym "dziele" (pewnie słyszał) ale twoje argumenty że prezentuje amerykańskie fobie i stereotypy wylatuje - swoją drogą dajesz tu mini recenzje nie wiedząc że film to produkcja europejska więc....
Piszesz "kompletny brak fabuły" tymczasem mamy tu więcej fabuły niż w niejednym prawdziwym arcydziele - co oczywiście jakimś specjalnym plusem filmu nie jest, no ale przynajmniej wiesz że napisałeś nie prawdę.
pozdrawiam.
ps: Na początku również dałem 1 / ale odrzucając wszelki realizm itp. zmieniłem na 3/10.

Elvis71

"Sam pomysł ludzkiej stonogi i jego wykonanie jest tak kreatywny, jak położenie plasterka pomidora na szynce, przy czym pomidor na szynce'

Rozwiń swoją myśl, bo nie rozumiem co jest w pomyśle ludzkiej stonogi tak niekreatywnego. Jeśli coś jest kreatywne, to znaczy że rzadko spotykane, lub w ogóle niespotykane. Ile oglądałem w swoim życiu horrorów, tak nie przypominam sobie czegoś, co w połowie by przypominało koncept ludzkiej stonogi.

"Nie ma sensu chyba tu tłumaczyć, dlaczego taki organizm nie ma szans na przeżycie, ale na pewno warto zauważyć, że zapoznawszy się ze schematem, taką operację mógłby wykonać pierwszy lepszy student medycyny, nie mówiąc o utytułowanym doktorze."

Reżyser tego filmu zadeklarował, że po konsultacjach z jednym doktorem, taka ludzka stonoga mogła by przeżyć kilka lat ze sobą, tyle że w bardziej "medycznych" warunkach które nie zostały pokazane w filmie. Nie wiem ile w tym prawdy, a ile reklamy, ale w tym filmie nie chodzi o realność, a jedynie o przedstawienie samego konceptu.

"Za to na pewno film odzwierciedla hamerykańskie fobie i stereotypy o Europie. Czyli, każdy niemiec to albo gruby, obleśny zbereźnik, albo nazista. Postać doktora z filmu jest luźno wzorowana na doktorze Mengele, którego postać jest oczywiście całkowicie obca typowemu mieszkańcowi USA, ale reżyser skądś się o niej dowiedział."

Reżyser tego filmu jest Holendrem, a sam film powstał w Holandii. Czyli jeśli Tom Six postanowił stereotypować, to musiał być tego całkiem świadomy. Bez względu na to, do której grupy kulturowej lub narodowej był kierowany ten film, reżyser chciał tylko zszokować widzów i wywołać obrzydzenie pozornie niemożliwym pomysłem. Jako pierwszy odważny zrealizował to, o czym przeciętny Amerykanin / Europejczyk / Azjata / Arab nie jest w stanie nawet pomyśleć.

"Co jest najciekawsze? Dla mnie osobiście ciekawe jest, czy osoby stojące za kamerą, montażyści, lub wydawca nie zauważyli, jakie to jest gówno? Czy naprawdę oczekiwali, że film się komuś spodoba?"

To jest argument, czy opinia w stylu "Film jest głupi, bo tak"? Mnie się przykładowo film podoba, uważam go za dobrą produkcję, ale jednocześnie nie mam ochoty do niego wracać.

"Film się kończy według ustalonego wcześniej schematu. Czyli bez sensu."

No cóż, jak już jechać po filmie, to jechać po całości. Zakończenie to zdecydowanie najmocniejszy punkt filmu. Bez względu na to jak film wyglądał, to właśnie ono jest jego najmocniejszym punktem. Tę jedną, ostatnią scenę nazwałbym momentem kulminacyjnym całego filmu, gdyż zawiera w sobie niemalże wszystko to, czym szokowały poprzednie sceny - z wielkim naciskiem na słowo "bezradność" (kto oglądał powinien domyślić się, o czym mówię). Film oczywiście bez żadnych wielkich rewelacji, ale nazywać go nieporozumieniem to bardzo na wyrost.

ocenił(a) film na 1
mroczny_pomidor

jednym słowem masakra!!!!!!!!!!
jedyna dobra scena to ta w której wpadają do basenu;D

ocenił(a) film na 1
mroczny_pomidor

"Rozwiń swoją myśl, bo nie rozumiem co jest w pomyśle ludzkiej stonogi tak niekreatywnego. Jeśli coś jest kreatywne, to znaczy że rzadko spotykane, lub w ogóle niespotykane. Ile oglądałem w swoim życiu horrorów, tak nie przypominam sobie czegoś, co w połowie by przypominało koncept ludzkiej stonogi."


O rly? Dobrze, że wytłumaczyłeś, co oznacza słowo "kreatywny", bo nie wiedziałem. Pomijam, że wytłumaczyłeś źle, ale nie o tym chciałem napisać (oczywiście można powiedzieć, że osoby kreatywne są rzadko spotykane i to chyba jest prawda, ale, zdaje się, nie o to chodziło). Nadanie człowiekowi zwierzęcych cech nie jest w żadnym stopniu nowatorskim pomysłem. Połączenie go z owadem widzieliśmy już w wielu filmach, a że akurat stonogi nie było, tylko mucha, pająk, karaluch i inne, to inna sprawa. Dlatego porównałem to do położenia plasterka pomidora na szynkę, bo jesli mamy możliwość położenia tam ogórka, papryki, albo czegoś jeszcze innego, to położenie pomidora nie wydaje się bardzo błyskotliwe.


"Reżyser tego filmu zadeklarował, że po konsultacjach z jednym doktorem, taka ludzka stonoga mogła by przeżyć kilka lat ze sobą, tyle że w bardziej "medycznych" warunkach które nie zostały pokazane w filmie."

Zgadzam się - "w bardziej medycznych warunkach, które nie zostały pokazane w filmie". Nie jestem biologiem, więc nie wypowiadam się, ale być może, gdyby połączyć trzy osoby i stworzyć im wspólny układ pokarmowy z jednym żołądkiem, jelitami i całą resztą organów niezbędnych w procesie odżywiania, to kto wie. Jednak dlaczego te dywagacje nie mają sensu? Bo nie zostało to pokazane w filmie. Twór ukazany w filmie nie miałby szans na przeżycie z prostej przyczyny - druga część byłaby zasilana odchodami pierwszej, co skazuje ją na śmierć. Nie mówię już o tym, że najpierw umarłaby z pragnienia.


"Reżyser tego filmu jest Holendrem, a sam film powstał w Holandii. Czyli jeśli Tom Six postanowił stereotypować, to musiał być tego całkiem świadomy."


Bohaterkami tego filmu są amerykanki, film garściami czerpie z amerykańskich horrorów pokroju "Sadysty" albo "Hostel", film odzwierciedla amerykańskie stereotypy, stąd mój wniosek, że jest kierowany w dużej mierze do amerykańskiej publiczności.


" Mnie się przykładowo film podoba, uważam go za dobrą produkcję"



A mi się nie podoba, bo jest w mojej opinii głupi, bezsensowny, nudny i pozbawiony jakiejkolwiek wartości. Nieporozumienie.

Elvis71

"O rly? Dobrze, że wytłumaczyłeś, co oznacza słowo "kreatywny", bo nie wiedziałem. Pomijam, że wytłumaczyłeś źle"

Do definicji "kreatywności" można dodać jeszcze powiązania z istniejącymi już ideami, tworząc nowy, oryginalny koncept. W kontekście reszty filmów, w których człowiekowi nadano zwierzęcych cech, "Human Centipede" jest kreatywnym filmem, ponieważ pokazuje ten koncept w kompletnie inny sposób. W sposób, który nam, widzom, działa bardzo na wyobraźnię. Niektórym nawet za bardzo. W sposób nowy, wcześniej niespotykany. Czy teraz wytłumaczyłem dobrze?

"Twór ukazany w filmie nie miałby szans na przeżycie z prostej przyczyny - druga część byłaby zasilana odchodami pierwszej, co skazuje ją na śmierć. Nie mówię już o tym, że najpierw umarłaby z pragnienia."

I jest to kolejny powód, dla którego nie powinno się tego filmu brać na poważnie i powinno się go oglądać z przymrużeniem oka - dlatego, że nie odzwierciedla w żaden sposób rzeczywistości, a jedynie działa na wyobraźnię. Przecież na logikę - dziewczyny z tyłu już na samą myśl o tym, że przez ich gardło przejdzie stolec, normalnie powinny dostać takich torsji, że zakrztusiły by się, albo w najgorszym przypadku - udusiły. Dlatego powtarzam - to jest tylko fikcja. W jakimś stopniu realna, ale wciąż fikcja.

"Bohaterkami tego filmu są amerykanki, film garściami czerpie z amerykańskich horrorów pokroju "Sadysty" albo "Hostel", film odzwierciedla amerykańskie stereotypy, stąd mój wniosek, że jest kierowany w dużej mierze do amerykańskiej publiczności."

No tak, ale przyjrzyj się swojemu wcześniejszemu komentarzowi: "Za to na pewno film odzwierciedla hamerykańskie fobie i stereotypy o Europie. [...] Postać doktora [...] jest [...] wzorowana na doktorze Mengele, którego postać jest oczywiście całkowicie obca typowemu mieszkańcowi USA, ale reżyser skądś się o niej dowiedział." - To ja już nie wiem, o jakich Ty mówisz stereotypach. Raz w jedną, raz w drugą stronę. Wyjaśnij konkretniej proszę.

"A mi się nie podoba, bo jest w mojej opinii głupi, bezsensowny, nudny i pozbawiony jakiejkolwiek wartości. Nieporozumienie."

No cóż, nie chcę Cię zmuszać do zmiany zdania, bo masz prawo nie lubić tego filmu. Jedynie Twoja argumentacja mi się nie podoba, bo jest słabo uargumentowana. Zbyt dosłownie podszedłeś do tego filmu - źle i niepotrzebnie.

ocenił(a) film na 1
mroczny_pomidor

"Do definicji "kreatywności" można dodać jeszcze powiązania z istniejącymi już ideami, tworząc nowy, oryginalny koncept. W kontekście reszty filmów, w których człowiekowi nadano zwierzęcych cech, "Human Centipede" jest kreatywnym filmem, ponieważ pokazuje ten koncept w kompletnie inny sposób. W sposób, który nam, widzom, działa bardzo na wyobraźnię. Niektórym nawet za bardzo. W sposób nowy, wcześniej niespotykany."


W ten sposób rozumując, można uznać za kreatywne w zasadzie wszystko, co nie jest zupełnie takie samo, jak pierwowzór czy też coś, z czego nowy twór czerpał inspirację. Według mnie nadanie człowiekowi zwierzęcych cech, dokładniej mówiąc owadzich cech (użyjmy takiego uproszczenia), nie jest niczym kreatywnym, bo widzieliśmy już to nieraz. Ty uważasz, że sposób przedstawienia jest jak najbardziej kreatywny, więc zostawiłbym tą kwestię, bo raczej się nawzajem nie przekonamy.


"nie powinno się tego filmu brać na poważnie i powinno się go oglądać z przymrużeniem oka"


Jeśli mam nie brać tego filmu na poważnie, to znaczy, że posiada on inne walory np. wizualne, które pozwalają go oglądać. Wiele osób lubi np. mało skomplikowane filmy, ale za to z masą wybuchów, pościgów, lejącej się krwi i tak dalej. Sam pare dni temu widziałem Machete i to właśnie jest film tego rodzaju (swoją drogą szkoda mi tych parunastu złotych za bilet). Human Centipede jednak nie posiada takowych walorów w ogóle. Mamy dwie amerykanki w Europie ("Hostel"), trafiają przez przypadek do szalonego chirurga, który zamyka je w podziemiach domu ("Sadysta"), żeby później połączyć je z jakimś azjatą w ludzką stonogę. Następnie próbuje ich nauczyć aportować i jeszcze paru sztuczek, aż w domu zjawia się dwóch policjantów ("Sadysta" znowu), doktor ginie, oni też, dwie części stonogi też, ostatnia przeżywa i film się kończy. Więc gdzie tu jakakolwiek wartość, dla któej można przeboleć kompletne oderwanie od rzeczywistości?


"o jakich Ty mówisz stereotypach. Raz w jedną, raz w drugą stronę. Wyjaśnij konkretniej proszę."


Film jest skierowany do amerykańskiej publiki, odzwierciedla amerykański sposób myślenia o Europie. Gdzie tu widzisz sprzeczność?

Elvis71

"Jeśli mam nie brać tego filmu na poważnie, to znaczy, że posiada on inne walory np. wizualne, które pozwalają go oglądać."

To teraz wyobraź sobie co by było, gdyby efekty tego filmu były bardziej realistyczne. ;-) Podejrzewam, że wtedy połowa oglądających wyłączyłaby film w połowie, głosząc wszem i wobec jakie to wielkie nieporozumienie, bez jakichkolwiek wartości moralnych. Sam film w tej całej chorej otoczce, nazwał bym dość spokojnym i stonowanym, gdzie akcja rozpoczyna się dopiero pod koniec filmu - dlatego ten film nigdy nie trafi do ludzi stroniących od tego typu kina (ja przykładowo uwielbiam filmy Tarantina, a jakie są jego filmy, wszyscy wiemy - kompletnym przeciwieństwem "Ludzkiej stonogi"). Kwestia odpowiedniego podejścia się kłania.

"Mamy dwie amerykanki w Europie ("Hostel"), trafiają przez przypadek do szalonego chirurga, który zamyka je w podziemiach domu ("Sadysta"), żeby później połączyć je z jakimś azjatą w ludzką stonogę."

Rozumiem o co Ci chodzi, ale motywy "Hostelu" i "Sadysty" jakoś w ogóle nie zgadzają się z tymi przedstawionymi w "Human Centipede". Takie mam osobiście wrażenie - Tom Six faktycznie mógł czerpać powielone nie raz motywy z horrorów, ale nie wydaje mi się by aż tak to się kuło w oczy, zwłaszcza po tym, co prezentuje sobą druga połowa filmu.

"Więc gdzie tu jakakolwiek wartość, dla któej można przeboleć kompletne oderwanie od rzeczywistości?"

Może po prostu chęć przekonania się, jak kończy się ta chora i paradoksalnie wciągająca historia? Czy film musi być inteligentny i wartościowy, by oglądać go z zainteresowaniem?

"Film jest skierowany do amerykańskiej publiki, odzwierciedla amerykański sposób myślenia o Europie. Gdzie tu widzisz sprzeczność?"

Taką, że reżyser tego filmu jest Europejczykiem, więc musiał być świadomy stereotypów jakie pokazuje w filmie i niekoniecznie musiał kierować ich do Amerykanów - wszach dla wielu Polaków Niemcy to wciąż wredne szwaby i niebezpieczni hitlerowcy, niemalże jak doktor z filmu. Z Twoich komentarzy wywnioskowałem, że według Ciebie reżyser stereotypował powielając motywy z innych horrorów, co wydaje mi się nieprawdą.

ocenił(a) film na 7
Elvis71

@Elvis71: raczył byś napisać SPOJLER następnym razem, zanim opiszesz zakończenie filmu? To że ci się nie podobał, nie oznacza że musisz psuć seans innym jak pies ogrodnika. BTW. Mi film się całkiem podobał, zwłaszcza rola szalonego doktorka, i makabryczny pomysł na zrobienie stonogi.

ocenił(a) film na 1
Elvis71

dno

ocenił(a) film na 5
Elvis71

Jennifer's Body czy taki Srpski Film to imo nawet gorsze produkcje niż Human Centipede, przynajmniej ten film miał dość nietuzinkowy pomysł