Dobry, pokazujący psychola, bo tacy istnieli i istnieją. Fajnie się oglądało, nawet nie brzydziło, bo niby co? Skoro wszystko ukazane tak, że nie widać szczegółów. Znaczy, że o widz ma chorą wyobraźnie ;) Az specjalnie się zarejestrowałem, żeby zaprzeczyć tym niesprawiedliwym ocenom.
Idę szukać 2 części :D
ps. Troszkę dziwne zakończenie, ale z drugiej strony co one mogły zrobić te dziewczyny? macie jakiś pomysł? Jeśli by się oderwała środkowa od tego skośnookiego tocodalej? Poszłyby w miasto? Macie jakieś rozwiązanie? Mnie przyszło na myśl, żeby czekały na pomoc, nic na siłę, że lepiej jakiś doświadczony chirurg mógłby je dobrze odciąć od siebie i "naprawić"
Miło trafić na kogoś o podobnych odczuciach, aczkolwiek nie mogę się do końca zgodzić. Dałem dosyć słabą ocenę za sposób przedstawiania, jest po prostu dziwny, wiele nielogicznych momentów i ogólna atmosfera. Ale gwarantuję Ci: jeśli podobała ci się ta część to druga naaaaaprawdę potrafi zaskoczyć. Też troszkę denerwuje mnie, że ludzie oceniają tę produkcję ze względu na obrzydzającą treść, pomijając np. świetną rolę Lasera jako psychopaty.
Zakończenie również mnie ciekawi. Niby oczywiste, ale czy na pewno? Pozostawiło mnie z takim właśnie odczuciem. Chętnie poruszę kwestię, o które zapytałeś. Oderwanie byłoby kłopotliwe, bardzo bolesne i z jeszcze gorszymi skutkami. Nie można pominąć faktu, że doktorek był chirurgiem i zszył ich ze sobą raczej w poprawny technicznie sposób. Ponadto widać jak trudne było wejście po schodach. Co dopiero oderwać wręcz całe usta, może nawet mogłaby się wykrwawić? Jeśli chodzi o "ucieczkę" to wątpliwe. Policjanci zostali zabici. Posiłki w najlepszym przypadku przybyłyby, czy ja wiem, może następnego dnia. A ona sama, niemogąc chodzić normalnie nie dotarłaby nigdzie, gdyż wiemy że znalazły się na potocznym zadupiu.
Nie spostrzegłem, że mówisz o obu dziewczynach. Przecież jej koleżanka zmarła, prawdopodobnie w skutek zakażenia, Była to jedna z ostatnich scen dokładnie mówiąc.
popieram wypowiadającego sie pana. środkowa dziewczyna była bez szans. Toksyny z ciala zmarłego mężczyzny (bardzo szybko powstają po smierci) i z ciała zatrutej koleżanki (toxyny+potencjalne bakterie+np. czynniki powodujace zmiany w hemostazie krwi) na pewno w krótkim czasie również i ja by uśmierciły-wstrząs, sepsa,zespół uogolnionego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego i śmierć. Zakładając że udałoby się jej nawet ,,uwolnić'' poprzez rozerwanie połączeń doszłoby prawdopodobnie do wykrwawienia. Jesli nawet brać pod uwagę trzecią możliwosć- krwawienie zatamowane przez przewiązanie ust (i tak by nie pomogło no ale jeśli) to po ucieczce z domu bez okrycia (dom prawdopodobnie na odludziu gdzieś w lesie) dziewczyna zakaziłaby sobie rany od blota i bakterii a może nawet by zamarzła.
Doktorek też jednej rzeczy pod uwagę nie wziął. Ludzka stonoga NIE MA prawdopodobnie możliwosci aby żyć przez chociazby kilka godzin. Nasze organizmy produkują bakterie które dla nas samych w obrębie nawet jednego organizmu mogą być zabójcze. Samo polączenie przewodow pokarmowych tak że treść z defekacji dostaje się do ust drugiej osoby prawdopodobnie szybko doprowadziłoby tę drugą do smierci przez zakażenie bakteriami kalowymi pierwszej osoby.
Jezeli brac realism tego filmu to po wysraniu sie to normalna reakcja bylo by wymiotowanie, zatem prawdopodobnie dziewczyna udusila by sie wlasnymi wymiocinami... Film tak absurdalny az w glowie sie nie miesci!
fakt. nawet jeśli tak by ją zmodyfikowano że odruchu by nie bylo to toksyny by ją bardzo szybko zabiły
Hm, toksyny... zdefiniuj toksyny :)
Z chemicznego punktu widzenia w kale wydalamy przecież tylko i wyłącznie resztki tego, co wcześniej spożyliśmy, a co nie było użyteczne dla naszego organizmu... lub czego nasz organizm nie dał rady przyswoić. Sam trawiony pokarm nie staje się przecież bardziej "toksyczny" tylko i wyłącznie dlatego, że dostał się do wnętrza ludzkiego organizmu - np. niestrawione pestki owoców nadal pozostaną niestrawionymi pestkami owoców, a nie jakąś "zabójczą toksyną", która nagle szkodzi, a wcześniej nie szkodziła, mimo, że to ta sama substancja ;)
A co do bakterii... bakterie same w sobie nie są takie trujące - to w końcu żywe stworzonka, tak samo jak te, z których robi się mięsko. Ludzki organizm żyje w symbiozie z całą masą bakterii, każdy z nas nosi ich w sobie ok. 1,5 kg i nie dostaje zakażenia :) a znajdują się one nie tylko w jelitach, ale także w jamie ustnej, we krwi i ogólnie w całym ciele. I są nieszkodliwe, przynajmniej dopóki organizm jest wystarczająco silny, by się bronić (ma dobrą odporność). Niektóre z tych, które masz w jelitach, wcinasz nawet w jogurtach, tak są "dobroczynne". Tak, L. casei to szczep bakterii kałowych, smacznego ;) Więc nieprawdą jest, że kogoś mogą zatruć kałowe bakterie przez samo ich spożycie.
Gorzej, że dziewczyny miały na ustach rany pooperacyjne. Zagojenie takich ran to nie w kij dmuchał, zwłaszcza, że były bardzo rozległe. Do tego kontakt z obcym ciałem - to samo jak podczas przeszczepu, ciało próbuje odrzucić nie swoje komórki, więc nie za bardzo widzę opcję, by zszyć dwóch ludzi razem i wszystko się na nich tak cacy goiło (nawet w przypadku kolczykowania ciała gojenie ran z ciałem obcym nie jest takie proste). No i do tego skomplikowanego procesu gojenia dodajmy jeszcze niedobór wszelakich składników odżywczych... tak jak samochód na byle czym nie pojedzie (musi być benzyna, a nie np. woda), tak samo ludzki organizm nie będzie działał bez paliwa albo na jedzeniu papieru zamiast czegoś wartościowego. A dziewczyny nie miały przecież dostępu do "paliwa" czyt. jedzenia czy nawet wody. Zwłaszcza ta ostatnia musiała być mocno odwodniona, a to też bardzo osłabia organizm. Tak więc mamy osłabione brakiem żywności i wody organizmy, jednocześnie zmuszone do bardzo wysilonej pracy nad gojeniem ran pooperacyjnych oraz ewentualnym trawieniem cudzych odpadów metabolicznych, w co organizm musi włożyć kupę pracy, a w tym wypadku ma z tego zero zysku. A organizm osłabiony, to organizm o osłabionej odporności... który wówczas mogą atakować te sławetne bakterie :)
A co do ewentualnych toksyn... toksyny to nic innego jak substancje, które nie są przydatne dla organizmu (czyli są szkodliwe, skoro nie można ich zużyć). Nasz organizm umie oczyszczać się z toksyn i dopóki robi to sprawnie, nie ma żadnego problemu - problem zaczyna się wtedy, kiedy organizm nie może tych toksyn usunąć, choćby dlatego, że są dostarczane szybciej, niż mogą zostać z organizmu usunięte. Albo dlatego, że nie ma ich czym usunąć, bo np. brakuje składników do odpowiednich reakcji chemicznych prowadzących do procesu oczyszczenia (czyli np. witamin). Jak więc widzisz, i tak główny problem sprowadza się do niedoborów pokarmowych, a nie jakichś krwiożerczych bakterii i morderczych toksyn dobijających organizm w mgnieniu oka ;)
Najwięcej racji ma potente. Najprawdopodobniej dziewczyna zadławiłaby się albo własnymi wymiocinami, albo samym kałem.
PS. Tak, wiem, wysmażyłam wyjątkowo obrzydliwego posta :D
Niezbyt obrzydliwego posta wysmazyleś ;) w mojej pracy to norma :D – diagnostyka laboratoryjna :) fakt faktem szczepy pewnych bakterii zwłaszcza tych w końcowym odcinku przewodu pokarmowego potrafia produkować naprawdę paskudne toksyny-banalnym przykladem jest np. .Escherichia coli która występuje w kilku zjadliwych odmianach między innymi jedna z nich produkuje toksyny (inne nie są lepsze bo maja mechanizmy np. umożliwiające wnikanie w głąb tkanek i niszczenie ich na rożny sposób-np. Enteroinwazyjny szczep) inny przykład bakterii to np.Clostridium difficile (jeśli masz silny źoładek polecam poszukanie informacji o paradoksalnej metodzie leczenia na to świństwo a mianowicie bakterioterapi fekalnej-tylko jeśli masz mocny żoladek, podobno nawet wprowadzona ta metodę w naszym kraju i ona działa)
Powiem więcej sam OD SIEBIE (!) możesz się zarazić przenosząc bakterie z jednej części ciała na inną. Nigdy nie wiesz jaki szczep bakterii ma ktoś inny w organizmie albo jaki szczep Ty możesz mieć aktualnie w sobie lub na sobie Znam 2 podobne przypadki medyczne w których pacjent miał infekcje ropna gardła -z tego co kojażę chyba Streptococcus pyogenes powodujace chorobę zwana różą (nie mylić z wirusową różyczką), pacjent pracowal w ogrodzie i skaleczyl się kolcem rózy w palec a potem odruchowo włożył go do buzi. To co działo się po jakimś czasie było straszliwe-uogólniona infekcja calego organizmu -rozpadające się tkanki na żywym człowieku. Z tego co pamiętam pacjent przeżył.
Co do toksyn odwodniony organizm zakwasza się, gromadza się naprawdę paskudne metabolity. Nerki aby mogły pracować MUSZĄ wydalać przynajmniej 0,5 litra moczu dziennie jeśli nie mogą (z powodu odwodnienia ) to dochodzi do zaburzenia i gromadzą się substancje które powinny być usuwane.
Acha dodam tylko że groźnych bakterii w naszym pożywieniu MOŻE byc więcej niż się nam wydaje. Oczywiście-w pozywieniu nie przetwożonym ale nawet z niego moga potencjalnie dostac sie na dlonie i do ust. Taka np. Yersinia najlepiej czuje się w lodowce.Wystarczy kupić surowe mięsko zapakowane w nieszczelną siateczkę i jesli taki sok z mięska (tak, jestem obrzydliwa) się nam rozleje po lodowce to mozemy się nabawić niezlego zatrucia pokarmowego nawet jesli wytrzemy to (dokladnie według nas ściereczką ze zwykłym plynem do naczyń..) Salmonella-wystarczy wziaść do ręki surowe, nieugotowane jajko i tez mozna się zarazić jesli nie umyje sie potem dokladnie rąk.Oczywiscie nie nalezy przesadzać-nie należę do osob świrujacych na punkcie bakterii ale prawda jest taka że duzo jest ich niefajnych gatunków ktore możemy potencjalnie napotkać w naszym życiu codziennym.A to co moze od czasu do czasu pojawic sie w naszym przewodzie pokarmowym (i nam nie szkodzic akurat w tej sytuacji) też nie wiemy. Co zaś do korzystnej flory bakteryjnej nie jest to flora ,,kałowa'' -tylko końcowego docinka przewodu pokarmowego ale najczęściej zasiedla większość jego pięter jak jelita i żoladek i wypiera z niszy potencjalnie szkodliwe bakterie (ktore sa i będą) ale dzięki Lcasei po prostu sa trzymane w ryzach.Dobrej flory zresztą jest naprawdę gro rodzajów i tylko dlatego kazdy z nas jeszcze jakos stoi na nogach.
Jesli zaś chodzi o odwodnienie i ,,paliwo'' bardzo dobrze że zwróciłeś uwagę na to że tego brak bo jakos o tym nie pomyslałam. Uklad działałby tylko gdyby te osoby były połączone sprawnie układami krwionośnym i odzywiane dozylnie-kroplowką. Brak lekow immunosupresyjnych też faktycznie powodowałby pewnie jakaś formę nacieku zapalnego i odrzutu.
Takie okrutne i głupie eksperymenty prowadzone były kiedys na zwierzetach przez Vladimir'a Demikhov'a - kompletnie niczemu nie służyły i w sumie wydaje się że ten doktorek z filmu jest jego następcą.
O Boże, Vladimir Demikhov... to okropne!
W ogóle to dzięki za masę ciekawego info :) I przyznam się szczerze, że wiedziałam część z tych rzeczy, o których piszesz, ale celowo napisałam tak jednostronnego i autorytatywnego posta, by Cię sprawdzić :D Niestety często spotykam się z tym, że jak na forum ośmielę się nie zgodzić z kimś, kto wiedzy na dany temat po prostu nie ma, to ta osoba zaczyna mnie atakować. I to chamsko. Żeby było śmieszniej dla osób inteligentnych, takich jak Ty, ja na ogół zostawiam w swoich wypowiedziach furtkę do "merytorycznej polemiki" - np. w wypowiedzi wyżej napisałam tylko o dobroczynnych bakteriach, mimo że wiem, iż są też takie, które oprócz pomagać, szkodzą, albo w ogóle tylko szkodzą ;) więc była to taka trochę manipulacja z mojej strony - ale dzięki temu od razu wiem, z jakim rozmówcą mam do czynienia, więc było warto :D
Przepraszam ze pisałam o Tobie w formie męskiej. Zdarza mi się wykłócać na filmwebie ale tylko jesli ktoś jest chamski. Jeśli ktos ma swoja opinie to bardzo dobrze ważne jak się ja przedstawia.Powiem szczerze że nie lubie manipulacji dlatego sie wahalam przed przyjęciem w grono ale przymróżę na to oko :)