Jak w tytule, na czele z doktorem - który niby sprytny a jednak na pierwszy rzut oka coś z nim jest nie tak, krzyczy, traci nad sobą kontrolę - policjanci niby nie idioci i coś im się
nie podoba ale ostatecznie porażka. Dziewczyna, która uciekła mogła spokojnie przeżyć, gdyby nie ciągnęła za sobą nieprzytomnej koleżanki. Generalnie film jest obrzydliwy
aczkolwiek da się to obejrzeć nie odwracając wzroku, mógł być bardziej drastyczny, na szczęście ktoś się w porę pohamował. 2/10 tylko za przyzwoity początek. Zakończenie nie
było złe, ale postać policjanta, który patrzy na kolegę w basenie zamiast zachowywać należytą ostrożność - bez komentarza. W całości film nudny, postacie przerysowane,
chaotyczne, nienaturalne, nieprzekonujące itp itd.
mam podobne odczucia, oni mieli tyle szans ucieczki!!
1. uważam, że głupotą było uwalnianie się, gdy ten psychopata stał tyłem do dziewczyny, a chińczyk i jej koleżanka dostali jakieś środki na uspokojenie... ja na ich miejscu uwolniłabym się, kiedy ten lekarz byłby na górze, np. w nocy, wzięłabym jakiś skalpel, albo inne niebezpieczne narzędzie, zakradła się do niego i podczas snu zaatakowała, najlepiej podcięła gardło, żeby mieć pewność, że nie żyje... w trójkę mieliby większą szansę ucieczki, nawet jeśli by się obudził
2. poza tym, gdyby to się nie udało, podczas wizyty policjantów, spróbowałabym się dostać do telefonu i zadzwoniła po pomoc, albo wejść po schodach na górę i zaczęła krzyczeć...
3. skoro już zakradli się na niego z tym skalpelem, to chińczyk mógł go uszkodzić porządniej, a nie wbijając skalpel w stopę i odgryzając ucho :) mógł mu, np. podciąć gardło
4. niedopracowanie postaci policjantów we wspomnianym wpatrywaniu się w kolegę w basenie, czy nie wezwaniu pomocy, po znalezieniu stonogi...
5. no i te wybuchy agresji psychopaty.. też słabe.