Nigdy bym nie pomyślał, że kiedykolwiek napiszę coś takiego o jakiejkolwiek tego typu produkcji, lecz szczerze uśmiałem się oglądając ten film, a przynajmniej jego pierwszą połowę. A oglądając trailer po prostu ryłem boki, mało nie spadłem z krzesła.
Z czego? A no, chociażby (SPOJLER!) kobiece zdolności nawigacji w terenie, zmiana koła, stereotypowy,obleśny Niemiec w podkoszulku, siedzący wewnątrz merola typu beczka i jego monolog o pieprzeniu, kłótnia dziewczyn w lesie, "kochany trój-pies", załatwiający się przy drodze kierowca tira, a właściwie to, jak namierzał go imć Dr. Heiter.. Och właśnie! Dr Heiter - popindalający w ubranku i okularkach a'la Neo, w końcu Japończyk krzyczący, że "Japończycy przyparci do muru dostają nadludzkiej siły", nagły zwrot akcji pod koniec z udziałem tegoż Azjaty, w ogóle cała sytuacja - "hm, zszyjmy im usta z odbytami i zobaczmy, co się stanie"...
Daję temu filmowi trzy gwiazdki, bo mimo wszystko - za wykonanie, pomysł, zdjęcia, a przede wszystkim cały absurd sytuacji, jaką napotykamy w tej produkcji.