Jak wyżej. Stara się wybić przez kilka brutalnych scen i obrzydliwym motywem fabularnym, ale w gruncie rzeczy niewiele się różni od tych wszystkich slasherów z lat 80. (no, może jeszcze znać lekkie wpływy "Piły").
Na uwagę zasługuje jednak rola doktorka - świetnie zrobiona. Miał w sobie coś z doktora Mengele, jakiego znamy ze źródeł.