Po obejrzeniu trailera nie mogę się pogodzić z samym pomysłem. Moja psychika tego nie ogarnia. Nie rozumiem, jak można nakręcić coś takiego - albo raczej: po co? Ktokolwiek jest odpowiedzialny za film - byłby w stanie ponieść odpowiedzialność za psychopatów inspirujących się nim? Niestety, na świecie ludzi chorych nie brakuje, i coś każe mi myśleć, że komuś się to spodoba. Znienawidziłam autora pomysłu od samego początku. Uważam, że wsytarczająco dużo już na świecie przemocy, okrucieństwa. Brak szacunku dla ludzkiej godności to inna sprawa. Nie obejrzę całości filmu nigdy, więc nie wystawię oceny, tym bardziej że i tak skala nie uwzględnia takich przypadków. Dziękujemy za inspirację, nie potrzebujemy więcej.
lol, mnóstwo powstaje horrorów, filmów gangsterskich i sensacyjnych, ale jakoś nie sądzę żeby ktoś się nimi inspirował...
ja osobiście nie rozumiem co taki autor ma na celu tworząc film o ludziach, których odbyty i twarze są połączone. PO CO?
Może po to by przekraczać kolejne absurdy. Już w latach 80' były takie posrane filmy np."Nekromantik" (albo coś w tym stylu). To są filmy klasy B dlatego nie ma co się dziwić, że takie filmy powstają. Przyszykujcie się na to, że za 10 lat będą jeszcze bardziej posrane filmy, bo reżyserzy będą dążyli do tego by jak najbardziej obrzydzić ludzi i pokazać do czego człowiek jest jeszcze zdolny
jest tyle genialnych scenariuszy, o których się słyszy, że mają powstać a nie ma na nie pieniędzy podczas gdy powstają filmy takie jak ten. Tego dopiero nie jestem w stanie zrozumieć.
Koronkowa - a co to za pytanie, czy byłby w stanie ponieść odpowiedzialność za psychopatów? Za psychopatów odpowiedzialność ponoszą jedynie Ci, którzy sprawują nad nimi opiekę (o ile). Jak przejdziesz na czerwonym świetle, a jakiś psychopata z tego powodu zabije Ci matkę, to będziesz czuła się odpowiedzialna? :o
Po co to oburzenie? Miał ochotę nakręcić, to nakręcił - nie trzeba oglądać. Polecam poczytać inne komentarze, bo niektórzy starają się wyjaśni co autor miał na myśli, bądź co chciał przekazać (np. problem moralny ingerencji w naturę). Wszystko jest kwestią odbioru i nastawiania się na odbiór.
Bez kozery można rzec, że ponad 50% filmów zawiera jakieś elementy przemocy - chciałbym wierzyć, że ich nie oglądasz i nienawidzisz ich autorów :-).
Wspominasz też o braku szacunku dla godności - rozumiem w takim razie, że filmy o holokauście również skreślasz, gdyż szacunku tam zbyt wiele nie ujrzysz (oba typy przecież pokazują, co jeden człowiek może zrobić drugiemu). Dziwna, naprawdę dziwna argumentacja.
Czumczum - geniusz scenarzysty można praktycznie ocenić dopiero z perspektywy czasu, więc takie pisanie na zaś to zwykłe gdybanie. Poza tym każdy - bez wyjątku - film musi spełnić jedno podstawowe zadanie - musi zarobić - inaczej nie ma sensu go robić - no chyba, że ktoś inwestuje swój majątek i jest hobbystą :-) - ot, choćby Uwe Boll? :D