Narzekacie, a w rzeczywistości film ma po prostu POMYSŁ. Genialny pomysł na fabułę - to czego brak w
dzisiejszych horrorach. Wolicie po raz wtóry obejrzeć film, który przedstawia 38921 z kolei psychopatycznego
mordercę z siekierą i poharataną twarzyczką, który zabija grupę studentów w środku lasu?
Chirurg, któremu brak piątej klepki, jego szwabska gęba i 'nietuzinkowa' modyfikacja ludzkich ciał - majstersztyk.
Może i nie oceniam filmu dość wysoko, bo określenie "bardzo dobry" niezbyt mi pasuje, ale ocena na filmwebie
jest po prostu śmieszna, absurdalna i zdecydowanie zbyt niska. Ludzka Stonoga jest oryginalna i zaskakuje.
Chora i niepojęta, ale w tym tkwi jej 'niesamowity' wydźwięk. Można się jedynie przyczepić do gry aktorskiej jednej
z dziewuszek. I to tyle. Mimo mojej siódemki polecam każdym fanom gore. Ale takiego konkretnego gore, w którym
brutalność nie polega na wylewie krwi.
Horror powinien mieć przede wszystkim klimat i grozę. Kino gore jest nieporozumieniem a każdy kto zna się na horrorze powie że najlepsze filmy tego gatunku to :
- Omen
- Lśnienie
- The Ring
- Egzorcysta
A co do stonogi- film był niestety bardzo słaby.
Komiczne jest dla mnie usytuowanie Lśnienia i Ringu na tak wysokich pozycjach. Lśnienie - jestem w stanie zrozumieć, toć ma już swoje lata, a groza w horrorach była kiedyś postrzegana nieco inaczej, dopóki tejże grozy ktoś nie schrzanił i nie zaczął rozlewać krwi na wszystkie strony i rozczłonkowywać człowieka co dziesięć minut, co dziś nie straszy, a wręcz nudzi. Choć w moim mniemaniu Lśnienie na wysokie noty nie zasługuje, bo nie ma tam nic poza nudnawymi scenami, które rozkręcają się przez pół godziny. No ale nie zamierzam wchrzaniać się pomiędzy obrońców klasyki kina, bo ową klasyką Lśnienie jest i ja to szanuję. Zaś Ring to kompletna pomyłka, ale widziałam jedynie remake. Choć obydwie wersje są oceniane identycznie. Przynajmniej według użytkowników filmwebu.
Gore może być wisienką na torcie w klasycznym horrorze, w którym czuć, wspomniane przez ciebie, klimat i grozę. Oczywiście stonowane, rzeknijmy, że "z wdziękiem" ukazane.
A Stonoga wcale słaba nie była. Wręcz szokowała oryginalnością, a klimat zapewniał sam doktor i jego chory plan.
Zgadzam się, pomysł na film bardzo oryginalny, dziwię się że taka niska średnia.
Pomysł może i oryginalny, ale wykonanie.... Dużo naiwnych akcji, głupich. Typu: niewiasty idą przez las zamiast drogą, policjanci - jakieś głąby, widzą że coś jest nie tak, a oni sobie wychodzą z domu zamiast wezwać posiłki itp....
Tutaj juz nawet nie chodzi o naiwnosc, ale o logike. Wiekszosc secen byla nie logiczna. Np kiedy chinczyk wbil doktorowi ten skalpel w noge , wyciagnal, pozniej znowu wbil , wyciagnal a pozniej wbil i zostawil, woląc podejsc i przegryzc mu tetnice. Nie czepialabym sie gdyby chociaz to zrobil, ale koles widzial ze prawie w ogole nie ma krwi, a pomimo tego odszedl, zostawiaac ten skalpel w nodze doktora. Bohaterowie kiedy uciekaja nigdy nie biora czegos do obrony, bo kiedy dziewczyna na poczatku uciekla, tez wolala beczec prz lozku niz czegos poszukac, ale coz, mozna wytlumaczyc paniką.
Innym razem, kiedy dosypal dziewczynie cos do picia, ona stracila przytomnosc niemal natychmiast, a kiedy dosypal cos policjantowi, koles zdazyl wyjsc, zalatwic nakaz i wrocic z nim niczego dziwnego nie odczuwajac.
Poza tym kiedy chinczyk, za przeproszeniem, zesral sie do ust kolezanki z tylu to raczej ona by sie zwymiotowala, a w tym przypadku zakrztusila i prawdobodoie umarla. Natomiast dziewczyna w filmie przelknela to jakby nigdy nic.
Myślę, że błędy logiczne mają znikomy wpływ na ocenę filmu. Stonoga została zjechana na podstawie obrzydliwości i to mnie drażni.