PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=101}

Lulu na moście

Lulu on the Bridge
6,9 2 326
ocen
6,9 10 1 2326
Lulu na moście
powrót do forum filmu Lulu na moście

-Prowadziles zle, nieuczciwe zycie.
-Nie zaprzeczam. Ale wtedy mnie postrzelono. Zmienilem sie. Odrzucilem swoja marnosc.
-Czlowiek odrodzony?
-Mozliwe.
-Więc dlaczego mi nie pomagasz? Czemu nie powiedziałeś o Celii Burnes?
-O kim?
-Slyszales.
-Nie znam jej.
-Moglbym cie teraz zabic.
-Juz to przerabialem.
-Brzmi to jak "stary Izzy".
-Ciezko zapomniec stare nawyki.
-Gdybys mi powiedzial teraz jak jest naprawde, ocalalbys. Ale jest chyba za pozno. A co gdy powiem, ze to twoja jedyna szansa na zrobienie czegos dobrego? Opowiedz mi o niej, a ja cie wypuszcze.
-Chcialbym, ale nie znam tej osoby.
-Oczywiscie, ze znasz! Kochasz ja.
-Naprawde?
-Dosc tego. Nie mam ci nic wiecej do powiedzenia. Juz mnie nie zobaczysz. A beze mnie - juz po tobie. Niech Bog zlituje sie nad twoja dusza...

ocenił(a) film na 8
horovitz

Czyli uważasz, że Izzy źle zrobił nie przyznając się że kocha Celię? A przez to nie uratował jej, a także przy okazji siebie? A może chciał ją chronić, bo przecież nie wiedział gdzie, ani po co się znajduje. Czyżby po wyparciu się znajomości z Celią został skazany na potępienie? A poza tym, czy on widział to wszystko, co się działo z Celią, gdy go przy niej nie było? Przecież to był rodzaj snu, który nawiedził go po postrzale. I czym był ten kamień, który z jednej strony dał bohaterom szczęście, a z drugiej doprowadził do tragedii, czyli do samobójstwa Celii? I dla czego ów kamień rozdzielił się, gdy dziewczyna przyglądała mu się w Dublinie? Dla tego, że Izzy wyparł się jej w rozmowie z "panem Defoe"? Ale przecież tak na prawdę ją kochał. Nie zdradził tego, bojąc się o życie swej umiłowanej, wiedząc że ludzie którzy go porwali, za wszelką cenę chcą ów magiczny kamień odzyskać.

Uff.. wiele pytań nasuwa się po ostatniej scenie filmu. Ale czy któś potrafi na nie odpowiedzieć..?

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
dustman

Moim zdaniem on sie jej nie wyparl, tylko chcial ja chronic.

atemitl

chciał ją chronić Pewno tak to wygląda .Natomiast według mnie przez to że nie powiedział o swoim uczuciu odebrał je sobie. Sadze ze w życiu nikomu szczerze nie mówił że ktoś jest dla niego ważny i że go kocha.

ocenił(a) film na 9
MorganaBlackcat

Bardzo wiele o nim mówi rozmowa z końca filmu, gdy pyta się znajomych czy jest według nich ptakiem czy psem, a oni stwierdzają, że po części i tym i tym. Wcześniej jeszcze było pytanie od Celii,: "czy jesteś sową czy kolibrem" i odpowiedział, że był kolibrem, a teraz jest sową.

użytkownik usunięty
horovitz

Czyśćca? Ja bym powiedział, że raczej sądu ostatecznego.

ocenił(a) film na 9

sad ostateczny tez tu pasuje, jednakze scena skojarzyla mi sie z czysccem, poniewaz Defoe powiedzial Keitelowi, ze ma jeszcze szanse. wiec skoro nie poszedl od razu do piekla to musial byc w czysccu. ale ja slabo pamietam lekcje religii i nie wiem, czy sad ostateczny jest od razu po smierci, czy najpierw jest "przydzial" - pieklo/czysciec/niebo, a potem wszystkie 3 kategorie sa osadzane... wybaczcie lekka nieznajomosc tematu :)

horovitz

Sąd ostateczny jest na końcu wszystkiego chyba ? Scena z Defoe Też mi się kojarzyła z czyśćcem .

ocenił(a) film na 6
horovitz

A ja mam problem z tym filmem. Nie klei mi się. Scena genialna, a tuż obok taka sobie. Kreacje świetne (Defoe, Redgrave) i w najlepszym razie nierówne, niestety w tym dwojga głównych postaci. Jedne dialogi kapitalne, drugie szeleszczące papierem. Mało klimatu Nowego Jorku, nie potrafię go wyczuć. Miasta tematu obrazu. Auster to pisarz nierówny, obok genialnej Trylogii produkuje niestety i sporo gniotów. I tak jest z tym filmem. Może by wyglądał lepiej, gdyby go realizował z zawodowcem obok?

Choć przyznaję, że koncepcja czyśćca zmienia trochę mój odbiór, na plus. Trochę jednak zbyt wiele niedoróbek w niektórych momentach, scenach, dialogach...

Świetna muzyka.

divino

Według mnie cały film był bardzo nierówny ale mi to nie przeszkadzało w jego odbiorze wręcz przeciwnie zaciekawiło mnie . ponieważ z jednej strony był to niby normalny film o miłości a jednak z drugiej strony dialogi właśnie były tak odjechane i jakby niekompletne że miałam wrażenie ze z tym wszystkim było coś nie tak, jakby z pogranicza jawy i snu.

ocenił(a) film na 7
divino

też mi się nie klei, choć godzinę po obejrzeniu (jakieś 10 lat temu) uważałam za genialny (wtedy dałabym 10), zwłaszcza zabawa imieniem S'il y a - co po francusku znaczy - jeśli jest; pamiętam że wniosek miałam taki: gdyby faceci wierzyli, że miłość może być realna (przybrać postać jednej kobiety), byliby w niebie:)

Pani_Blue

Ciekawy wniosek po obejrzeniu tego filmu.:)

ocenił(a) film na 9
divino

Nie zgodzę się, dla mnie aktorstwo w tym filmie jest takie jak ma być i jest na mistrzowskim poziomie. Przede wszystkim Keitel i Sorrino, potem Defoe

ocenił(a) film na 6
horovitz

Niesamowite! Akurat na tym fragmencie przysnąłem. Był spokojny i chichy dialog więc sen zmógł na chwilę :D Ocknąłem się przy "oczywiście że ją znasz, kochasz ją". Dzięki stary za ten dialog bo przegapiłem najważniejszy moment filmu :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones