...nie zrozumie w pełni tego filmu ktoś, kto nie ma dzieci. Bólu ojca. We mnie film ten poruszył najgłębsze struny. Sam od niedawna mam dwóch synów. Podobnie jak Carell nieba bym im przychylił. I to pytanie, na które nikt nie udzieli mu odpowiedzi: "gdzie popełniłem błąd"...
A dzieci nie potrzebują nieba, nie potrzebują by rodzice ich uwielbiali, potrzebują normalności a nie bycia idealnym. Potrzebują nieidealnych rodziców, żeby się nauczyły że nie muszą być najlepsze że jak coś zię zawali to można to naprawiać, że rodzice też popełniają błędy, że życie nie jest idealne. Takie wnioski mi się nasunęły po tym filmie.